Prosty sposób na ograniczenie wzrostu to skracanie pędów przy pomocy sekatora. Zabieg ten sprzyja też zagęszczaniu płożących żywotników czy jałowców.
W moim ogrodzie największy problem mam z iglakami-prezentami. Są piękne, ale rosną w takim tempie, że gdyby nie były skracane, zagarnęłyby każdy skrawek ziemi i ścieżek. Dlatego systematycznie je skracam, ale tak, żeby nie było widać, że krzewy były cięte.
Najlepsza pora na skracanie iglaków to wiosna: kwiecień, maj, czerwiec. Jeśli jest potrzeba, zabieg wykonuję też później, ale staram się nie przekraczać połowy sierpnia.
Zabieg jest bardzo prosty. Trzeba wybrać ładne rozgałęzienie z wierzchu pędu, a następnie odciąć pęd poniżej. Wybrany pęd górny maskuje miejsce cięcia i to on po zabiegu rośnie najbardziej intensywnie.
Na rysunku poniżej narysowałam schemat pędu. Na czerwono zaznaczyłam miejsca, gdzie można byłoby ciąć. Oczywiście długość cięcia zależy, jaki efekt chce się osiągnąć - czy iglak ma być mniej, czy bardziej skrócony. Z jednej strony, np. przy ścieżce, można iglak skrócić intensywniej, a z drugiej - trochę lub wcale. Ran po cięciu nie trzeba niczym zabezpieczać.
A tutaj ja w akcji:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz