Gwiazdnica pospolita - zapomniane zioło

To jedyna roślina w ogrodach, która kwitnie cały rok. Nie przeszkadza jej mróz ani śnieg. Gwiazdnica pospolita dziś jest uciążliwych chwastem, ale przed wiekami była uważana za zioło i przyprawę.

Gwiazdnica jest niesłychanie plenna. Bardzo łatwo rozsiewa się z nasion. Potrafi się też ukorzenić z cienkich, delikatnych pędów. Dlatego nie wolno jej wrzucać do kompostu.

Gwiazdnica pospolita ma drobne, białe kwiaty. Kwitnie cały rok.


Z gwiazdnicą pospolitą walczę bezskutecznie. Mimo że nie jest to chwast trudny do wyrwania - ma dość płytkie, choć liczne korzenie oraz delikatne pęde. Zawsze jakiemuś nasionku uda się dostać do kompostu i przetrwać. Gwiazdnica to chwast po którym łatwo rozpoznać, czy gleba jest żyzna. Najlepiej rośniej na ziemi kompostowej.

Ciekawe informacje na temat gwiazdnicy znalazłam w książce Detleva Henschela "Jadalne dzikie jagody i rośliny".

Gwiazdnica pospolita była w jadłospisie Europejczyków już 3.000 lat temu. Używano jej jako jarzyny oraz przyprawy, np. do podpłomyków. Prawdopodobnie w czasach głodu ratowała nie tylko od szkorbutu i kurzej ślepoty. Zawiera bowiem sporo witaminy C, ale też potasu, magnezu, wapnia, żelaza oraz witaminy A.
Stosowana była również jako zioło: zmiażdżone pędy przykładano na rany. Napar zaś podawano na kaszel (ma działanie wykrztuśne).

Dziś gwiazdnica ma jedynie opinię uciążliwego chwasta, który lubią zjadać... kury. Niedawno odkryto, że zawiera saponiny. Z względu na to, że saponiny (są stosowane w medycynie współczesnej) wykazują rozmaity skład chemiczny nie wiadomo, czy w przypadku gwiazdnicy nie mają działań ubocznych. Lepiej więc gwiazdnicą pospolitą się nie objadać:)

Detlev Henschel - autor wspomnianej książki -  jadł gwiazdnicę w zupie, sałatce i podpłomykach. Ma lekko orzechowy smak, a podpłomyki barwi na zielono.



6 komentarzy:

  1. Chmm... Ciekawe, np. Makaron z gwiazdnicą? Dziękuję za wpis i pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, zaglądam tu od jakiegoś czasu i zawsze jest coś ciekawego. Zrobiłam zupę z gwiazdnicy, ze dwa lata temu. Bo po zimie urosła mi jej ( gwiazdnicy ) pełna szklarnia. Dało się zjeść, ale nie było tak smaczne, jak np., zupa z pokrzywy. Czasami myślę sobie, nasi przodkowie, wiedzieli co czynią...Zapomninając, że pewne rośliny da się jeść. :-) Pozdrawiam. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupa z pokrzywy - brzmi nieźle:) Ja uwielbiam na talerzu kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że znajdę u siebie tyle gwiazdnicy, by coś z niej wykombinować. Ale z pokrzywy to mogę coś zrobić lada dzień, jestem ciekaw efektów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o saponiny to w niewielkich ilościach są dobroczynne dla naszego organizmu jednak ich nadmiar faktycznie zabójczo wpływa na czerwone krwinki, Jeśli jemy gwiazdnicę sporadycznie to nie należy się obawiać. Przy stałej diecie łatwo pozbyć się nadmiaru parząc ją przez chwilę w gorącej wodzie - podobnie jak komosę. Również opisuję wiele dzikich roślin, takich jak jasnota, krwawnik czy babka zapraszam - http://blogautora.pantherapardus.pl/

    OdpowiedzUsuń