Ziemia do pomidorów – miejskie sadzenie

Pomidory można z powodzeniem uprawiać w doniczkach i skrzynkach w mieście. Świetnie rosną na balkonie, tarasie, zewnętrznych parapetach. Są dwa warunki: słońce i dobra ziemia.

Ten post dedykuję pewnemu mojemu Czytelnikowi – pasjonatowi miejskiego ogrodnictwa - który wczoraj do mnie napisał:) Maila przeczytałam późnym wieczorem, nie zdążyłam odpowiedzieć, a dziś patrzę, moja skrzynka go skasowała (pewnie traktując – niesłusznie – jako spam). Pytań było kilka, m.in. w jakiej ziemi siać pomidory i w jakiej sadzić, by jak najmniej podlewać.

Uprawa pomidorów w donicach na tarasie.

Podłoże do pomidorów

Pomidory to żarłoczne warzywa – od maleńkości. W amatorskiej uprawie w donicach oraz skrzynkach najlepiej siać je od razu do ziemi kompostowej (100%). 

Doniczka z ziemią kompostową przygotowaną do siewu pomidorów. Kompost nie musi być przesiany.

Kompostu nie trzeba sterylizować, np. w piekarniku. Taki zabieg jest wręcz niewskazany. Wyjałowi i pozbawi kompost pożytecznych mikroorganizmów, a dżdżownice, które prawie zawsze są w kompoście (lub ich jaja) się upieką...

Pomidory uwielbiają rosnąć na kompoście. Nie przeszkadza im, jeśli wraz z kompostem do donicy dostanie się dżdżownica. Jej odchody to nawet mile widziany, naturalny nawóz dla pomidorów.

Do siewu pomidorów najlepszy jest kompost dość dobrze rozłożony, bez grubszych kawałków resztek organicznych. Do donic i skrzynek docelowych zaś można wsypać kompost na wpół dojrzały, z nie do końca rozłożonymi resztkami. Pomidory to lubią.

Rozsada pomidorów w ziemi kompostowej.

Unikać trzeba tylko kompostu, do którego były wrzucane obierki ziemniaki. W młodym kompoście to wylęgarnia chorób przenoszących się na pomidory.

A jeśli nie kompost, to co? Na pewno nie warto kupować do pomidorów najtańszej ziemi w hipermarketach. Dobre podłoża ogrodnicze zaś – niestety – kosztują.

Jeśli nie ma się znajomego z ogrodem, który może dać w prezencie trochę ziemi ogrodowej, polecam kretowiska. Najlepsze są kretowiska na łąkach i nad rzekami. Ziemię z kopców można przywieźć w torbie, np. rowerem.

To zdjęcie pomidorów w skrzynkach zrobiłam w restauracji.

Mniej podlewania

Pomidorów w donicach i skrzynkach nie da się uprawiać bez podlewania. Szczególnie dużo wody potrzebują w okresie owocowania.

Podlewanie pomidorów można jednak ograniczyć. Oczywiście można do ziemi dodać specjalne substraty ogrodnicze magazynujące wodę, ale to drogie rozwiązanie.

Mniej wody potrzebują karłowe odmiany pomidorów, np. Beta. Wilgoć dobrze trzyma w donicy na wpół dojrzały kompost. Jednak ten efekt utrzymuje się tylko mniej więcej do sierpnia. Potem
kompost rozkłada się i staje się przerośnięty mocno przez korzenie pomidorów.

Bardzo pomaga ściółkowanie – ja używam słomy pociętej nożyczkami.

Tak wygląda bryła korzeniowa pomidora uprawianego w donicy w kompoście na wpół rozłożonym (100%) ze ściółką ze słomy - po skończeniu owocowania.


Robiłam doświadczenia z granulkami palonej gliny (keramzytem), ale nie zauważyłam pożądanych efektów. Gliniane granulki raczej poprawiają przepuszczalność ziemi w donicy, ale woda szybciej przepływa, nie zatrzymując się w donicy.

Na którymś z blogów ogrodniczych (niestety nie pamiętam nazwy) przeczytałam niedawno o wykładaniu donic gazetami, by trzymały wilgoć. W tym roku na pewno zrobię testy, jak to działa.


P.S. Do Czytelnika od maila: na przesłanych zdjęciach był ubiorek okółkowy. Co do innych pytań, proszę jeszcze raz przesłać maila:)


14 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam że ziemia kretowiska jest dobra do uprawy pomidorow:-) jak taka dobra to pewno sie przyda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak nie ma kompostu:) Kompost jest najlepszy

    OdpowiedzUsuń
  3. A co sądzisz o dodawaniu granulowanego obornika do podłoża? Niektórzy mówią, że to świetny pomysł, inni - że za bardzo zagrzeje ziemię. Już sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za:) Z tym, że do rozsady pomidorów lepiej nie. Ale do docelowych doniczek, czemu nie. Nie potrafię tylko podpowiedzieć ilości. To pewnie jest na opakowaniu. Pomidory są bardzo żarłoczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówkę, będę eksperymentować! :) Myślę, że zacznę od dosłownie garści na ostateczny pojemnik - lepiej chyba je dokarmiać jeszcze czymś dodatkowo, gdyby była potrzeba, niż przegrzać.

      Usuń
  5. Z garścią dobry pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest rewelacyjny, Przyjemnie się czyta nawet jak raczej nie podejmę się hodowania pomidorów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wszystko spróbuj z pomidorem:) To takie wdzięczne warzywo na balkon.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam w myślach "Hallo, tu Ziemia do Pomidorów" jak wezwanie do rozpoczecia uprawy :))) taak, zdecydowanie mój kompost wzywa:))) Akurat przebudowujemy kompostownik, tyle,ze martwią mnie te obierki:( Nie pomyślałam o tym, i wrzucałam wszystkie odpadki roslinne z kuchni na stertę, a nawet jakiś krzaczek ziemniaka się wyhodował. I co teraz? Zaraza gotowa...

    OdpowiedzUsuń
  9. Obierki mogą być źródeł zakażenia, ale nie muszą:0 Nie zawsze przecież są z chorych ziemniaków. Poza tym, im starszy kompost, tym mniejsze ryzyko zarażenia.
    Resztki ziemniaków nie tylko pomidorom mogą szkodzić, ale też np. buraczkom.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś dzięki Twojemu blogowi odkryłam w moim kompistowniku "czarne złoto" i setki dżdżownic, które rozmnożyły się że 100 w setki i przezimowały. Chciałabym użyć tego biohumusu do posadzenia pomidorów w szklarence. Możesz mi podpowiedzieć jak go zastosować? Nasypać na dno? Czy ziemię z ogrodu wymieszać z tym kompostem i w niej zasadzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można mieszać z inną ziemią albo sadzić w samym kompoście:) To zależy, ile się ma "czarnego złota". Najlepiej pomidory rosną w samym kompoście:)

      Usuń
  11. Ja posadziłam do donic z kompostem moja rozsadę i mi uschła po tygodniu, choć wody było dość. Normalnie oklaply jakby nie były podlewane. Co zrobiłam źle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z opisanych objawów wnika, że to mogła być fytoftoroza (choroba grzybowa). Raczej tak dużej rozsady pomidorów już nie atakuje. Możliwe, że wody było za dużo, za mało słońca i jakiś patogen mógł być w kompoście (np. była wrzucona chora roślina i grzyb chorobotwórczy w nim przeżył).

      Usuń