Zjada głównie mrówki. Postać dorosła mrówkolewa jest podobna do złotooka. Larwa zaś wygląda jak potwór z horroru.
Pierwszy raz z mrówkolewem spotkałam się jako kilkuletnie
dziecko. W piaskownicy moi koledzy polowali na larwy mrówolewów. Ja mrówkolewów
się bałam – uważałam, że mogą mnie wciągnąć pod ziemię albo ugryźć w palca. Dlaczego?
Bo swoje ofiary rzeczywiście wciągają pod ziemię
Niedawno odkryłam, że mrówkolewy – znane też jako myrmeleony
- zamieszkały w moim ogrodzie. Wybrały sobie stanowisko przy wysokiej grządce
od południowej strony.
Jak wyglądają mrówkolewy
Postacie dorosłe są piękne. Z wyglądu bardzo przypominają
złotooki (pogromców mszyc), z którymi są spokrewnione – z tą różnicą, że mają
kolor brązowy, a nie zielony. Niestety, nie udało mi się sfotografować
dorosłego osobnika. Trudno je zauważyć.
Larwy mrówkolewów wyglądają jak z horroru – sami oceńcie na
zdjęciu.😎 Są duże (około 1 cm długości), szare i mają coś w rodzaju wielkich
szczęk. Polują na mrówki w wyjątkowo wyrafinowany sposób. Wykopują na nie
pułapki w kształcie dołków! Gdy mrówka albo pająk czy gąsienica, wejdą do
takiego dołka, piasek natychmiast wciąga je jak ruchoma wydma. Na dnie dołka,
tuż pod ziemią, czyha larwa mrówkolewa. Złapanym ofiarom wstrzykuje
paraliżujące toksyny oraz enzymy, które rozkładają ich ciała. Następnie larwa je
zjada.
W moim ogrodzie mrówkolewy żerują w kolonii około 10 sztuk.
Łatwo je policzyć, np. każda larwa ma swój osobny dołek.
Niegroźne dla ludzi
Mrówkolewy to drapieżniki, ale dla ludzi są niegroźne. Po
prostu polują na mrówki. Nawet jeśli wypatrzy się ich pułapkę, czyli dołek,
larwę trudno dostrzec po wykopaniu – tak bardzo przypomina grudkę ziemię. Co
ciekawe: mrówkolewy lubią robić pułapki m.in. przy piaskownicach dla dzieci.
Mrówkolew to ciekawy owad, ale dla mnie tajemniczy.
Niezwykły sposób odżywiania jego larw opisał Paweł Łoziński (1883-1942) –
słynny polski zoolog-anatom. W 922 roku ukazała się jego książka „Badania
histologiczne nad jelitem larwy mrówkolwa”. Napisał na ten temat… aż 140 stron.😳
ooo aż wygoogluję by zobaczyć jak wygląda:)
OdpowiedzUsuń