Translate

Pietruszka – dlaczego nie wschodzi

Najtrudniejszy w uprawie pietruszki jest okres od wysiania do wzejścia siewek. Potem zwykle rośnie pięknie, bez specjalnej pielęgnacji. Nasiona pietruszki kiełkują tak długo, że można zapomnieć, gdzie się ją posiało.

Pietruszka to warzywo lubiące chłód. Kiełkuje już w temperaturze 2-3 stopni Celsjusza. Siewki potrafią wytrzymać wiosenne przymrozki.

Pietruszka kiełkuje zwykle 14-28 dni, czyli długo w porównaniu do innych warzyw. Gdy wiosna jest sucha i ciepła, kiełkowanie może jednak trwać jeszcze dłużej. Ten typ po prostu tak ma i trzeba cierpliwie czekać:)

Na wzejście pietruszki czeka się bardzo długo.

Ogólnie pietruszka nie jest trudna w uprawie. Najbardziej kłopotliwa jest właśnie na etapie wschodzenia. Kiełkuje długo i nierównomiernie. Wini się za to często jakość nasion. Jednak zwykle główną przyczyną jest brak wody.

Aby pietruszka ładnie wzeszła – 3 zasady:

1. Wczesny siew – pietruszka bardzo lubi być siana jak najwcześniej, najlepiej w marcu lub najpóźniej do połowy kwietnia. Wtedy bowiem ma chłodno, a poza tym gleba jest dla niej wystarczająco wilgotna. Im późniejszy siew pietruszki, tym większe ryzyko, że pietruszka wzejdzie źle.

Można nawet siać pietruszkę późną jesienią (listopad i grudzień). Wtedy wiosną sama sobie wybierze najlepszy termin na kiełkowanie.

Nasiona pietruszki zachowują zdolność kiełkowania przez 2-3 lata. Gdy są przechowywane w suchym miejscu, to nawet jeszcze dłużej.


2. Siew z rzodkiewką – w tym samym rzędzie co pietruszkę, warto siać jednocześnie rzodkiewkę. Korzenie rzodkiewki rozpulchniają glebę, co wschodząca pietruszka bardzo lubi. Poza tym liście rzodkiewki wyznaczają rzędy, gdzie pietruszka była posiana.

Dodatkowa korzyść to oszczędność miejsca, bo z tej samej grządki zbiera się dwa warzywa.

Nasiona pietruszki na taśmie są trochę niepraktyczne, bo nie można w tym samym rzędzie posiać również rzodkiewki. Zaleta - na taśmach są sprzedawane nasiona pietruszki ciekawych, rzadkich odmian.


3. Podlewanie – nasiona pietruszki, aby wzejść, muszą mieć wilgotno. Dlatego, gdy gleba jest przesuszona wiosną, nie mogą wykiełkować. Trzeba je podlewać, ale delikatnie (najlepiej zraszać).

Zbyt duża ilość wody też nie jest dobra dla pietruszki. Nadmiernie podlewanie pietruszki to jedna z przyczyn rozwidlania się korzeni.

A propos

Pietruszka jest jednym z moich ulubionych warzyw. Z moich obserwacji wynika, że nawet jeśli posianej pietruszki nigdy się nie podleje, a wiosna jest sucha, ona nie ginie. Wschodzi po prostu jeszcze dłużej i nierównomiernie.

Dlatego rzędy z posianą pietruszką zawsze zaznaczam tabliczkami z datą siewu. Po prostu wschodzenie trwa tak długo, że o pietruszce się zapomina. Gdy już w końcu wzejdzie, można jej… nie zauważyć i zniszczyć podczas wyrywania chwastów.

Po przebrnięciu przez etap długiego wschodzenia pietruszka rośnie pięknie. Nie jest wybredna. Trzeba tylko pamiętać, że dużej pietruszki nie należy nadmiernie podlewać (tylko, gdy jest bardzo sucho), bo tego nie lubi. Nadmiar wody to większe ryzyko chorób grzybowych i zniekształcone korzenie.

Pietruszka lubi słoneczne stanowiska. 


Siew pomidorów do gruntu – czy warto

W polskim klimacie pomidory z reguły uprawia się z rozsady. To dość czasochłonne i kłopotliwe. Można też spróbować wyhodować pomidory z siewu bezpośrednio do gruntu. Zwłaszcza, jeśli ogród jest położony w zachodniej Polsce. Plon bywa duży, ale nie jest pewny.

Uprawa pomidorów bez rozsady, czyli siew od razu do gruntu, jest stosowana np. w Hiszpanii czy Włoszech. W Polsce też tak można robić. Tylko – niestety – w naszym klimacie na pomidory czyhają przymrozki (zdarzają się nawet w czerwcu) oraz deszczowe lipce.

Moim zdaniem właśnie deszcze w lipcu są największym zagrożeniem dla pomidorów sianych bezpośrednio do gruntu. W takich warunkach łatwo je atakują choroby grzybowe.


Tylko raz byłam bardzo zadowolona z plonu pomidorów uprawianych z siewu do gruntu. To była odmiana wczesna Beta. Z powierzchni około 3x3 m pomidory zbierałam wiadrami. Krzaki były dosłownie nimi oblepione.

Zachęcona sukcesem w kolejnym roku znowu posiałam Betę – i to była katastrofa. Trafił się lipiec ciepły i jednocześnie deszczowy. Wszystkie krzaki padły już w pierwszej połowie lipca. Nie było ani jednego owocu.

Jeśli w ogrodzie ma się miejsce, można poeksperymentować z siewem pomidorów do gruntu. Najlepiej siać między 15 kwietnia a 15 maja, a nawet odrobinę później. Nasiona wschodzą dopiero, gdy gleba ma około 10 stopni Celsjusza. Dobrze przykryć zagon włókniną – pomidorkom będzie trochę cieplej.

Do siewu do gruntu nadają się wyłącznie odmiany wczesne, np. Beta lub Promyk. Nie ma sensu siać odmian późnych.

Pomidory siane do gruntu, gdy już wzejdą, rosną w oczach, zwłaszcza jeśli posieje się je na kompoście. Świetnie się korzenią i nigdy nie są wybujałe (jak to zdarza się tym z rozsady. Uwielbiają być zasilane gnojówkami roślinnymi i zwierzęcymi.

Bardzo często w ogrodzie pomidory same wschodzą z nasion, które trafiły do kompostu i tam przetrwały. Niestety, nigdy nie wiadomo, czy to pomidory wczesne, czy późne. Czasem ich nie wyrywam i zostawiam w ramach eksperymentu. Bywają miłe niespodzianki i samosiewki pomidorów owocują, ale - jeśli już - co najwyżej średnio.

Ogólnie samosiewki pomidorów rosną zdrowo, ale nie wszystkie wydają na tyle wcześnie owoce, by zdążyły dojrzeć do końca sierpnia. Wrzesień na pomidora w gruncie jest prawie zawsze za zimny.

Konwalia majowa – dlaczego truje

Jest piękna i ślicznie pachnie. Konwalia majowa leczy m.in. choroby serca. W ogrodzie jednak może być przyczyną zatrucia. Najlepiej ją podziwiać lecz nie zrywać. I od razu wylewać wodę z wazonu, w której były konwalie.

Konwalia majowa (Convallaria majalis) to bylina pięknie kwitnąca w maju. Rośnie dziko w lasach, ale też uprawia się ją w ogrodach. Dostępna jest w różnych odmianach – wszystkie mają właściwości trujące.

Konwalia majowa (Convallaria majalis

Konwalia majowa zawiera glikozydy nasercowe. Dlatego od wieków z konwalii robi się leki na serce. Stosowano ją także do leczenia m.in. febry i padaczki.

Konwalia była kiedyś znakiem rozpoznawczym lekarzy. Jeśli na  starym obrazie postać jest przedstawiona z kwitnącą łodyżką konwalii, na pewno była medykiem. Taki portret ma np. Mikołaj Kopernik (1473 -1543), który zajmował się m.in. leczeniem.

Nieprzypadkowo konwalia  była kiedyś symbolem medyków. Aby używać jej do leczenia, trzeba się na tym znać. W niewłaściwych dawkach konwalia bywa zabójcza.

Trujące są wszystkie części konwalii. Najczęściej do zatrucia dochodzi po zjedzeniu jej czerwonych owoców oraz omyłkowego wypicia wody z wazonu lub szklanki, w których stały konwalie. Dlatego wodę po konwaliach trzeba zawsze natychmiast wylewać.

Owocem konwalii majowej jest czerwona jagoda. W porównaniu do liczby kwiatów jest ich niewiele.

Objawy zatrucia to dolegliwości żołądkowe, nudności, biegunka, wymioty, kołotanie serca, zaburzenia widzenia, halucynacje. Może dojść do zapaści. Najbardziej niebezpieczne są zatrucia wśród dzieci. Wizyta u lekarza jest konieczna. Zdarzają zatrucia zwierząt (drób, konie, psy).

Sok konwalii powoduje zaczerwienia na skórze (zwłaszcza delikatnej i wrażliwej). Dlatego kwiaty najlepiej zrywać w rękawicach. Jeśli zrywa się bez rękawic, to jak najszybciej trzeba je umyć i uważać, by nie wetrzeć soku w oczy. Nie trzeba się jednak bać dotykania liści czy kwiatów.

I tu ciekawostka: kiedyś w Rosji panny wcierały sok konwalii w policzki, by mieć naturalnie wyglądające rumieńce.

Konwalie można bez obaw wąchać. W XIX wieku uważano powszechnie, że konwalii „Woń serce, mózg i wnętrzności posila”. Taką informację znalazłam w książce „Zielnik czarodziejski to jest zbiór przesądów o roślinach” Józefa Rastafińskiego z 1893 roku.

A oto lista, na co jeszcze konwalia miała pomagać (cytat z tej samej książki z XIX wieku):

„Naprawia złą pamięć
Posila serce
Zażywana raz w tygodniu chroni od apopleksji
Konających wskrzesza
Kwiat służy głowie i sercu
Ocet na głowę nalany leczy początki manii
Wódka pomocna na mdłości serca”.

Z perspektywy czasu okazuje się, że w tych przesądach jest ziarno prawdy. Konwalia jest składnikiem wielu leków na serce (na receptę).


Pomidory w donicach – jak ściółkować na balkonie

Ściółkowane pomidory w donicach podlewa się mniej. Rzadziej także chorują. Najlepsza do ściółkowania jest słoma. Można też użyć szyszek albo kory.

Pomidory, jeśli tylko zapewni im się dobrą ziemię, słońce i zadaszenie, rosną wspaniale na balkonie czy tarasie. Ściółkowanie nie jest zabiegiem bardzo koniecznym, ale zdecydowanie ułatwia uprawę pomidorów w donicach.

Słoma jest najlepsza do ściółkowania pomidorów uprawianych w donicach.

Pomidory to warzywa najlepiej rosnące w prażącym słońcu. W takich warunkach ziemia w donicach, zwłaszcza jeśli są one małe i w ciemnym kolorze, wysycha bardzo szybko. Wtedy pomidory trzeba podlewać kilka razy dziennie. Gdy pracuje się zawodowo albo wyjedzie nawet tylko na jeden dzień, to nie jest łatwe. Ściółkowanie rozwiązuje wiele problemów.

Zalety ściółkowania pomidorów w donicach

*Rzadsze podlewanie – ściółka zapobiega wyparowywaniu wody z ziemi. Wody zużywa się mniej.

*Urodzajna ziemia – przykrycie ściółką ziemi sprawia, że rozwijają się w niej pożyteczne mikroorganizmy. Dzięki nim pomidory lepiej przyswajają składniki pokarmowe.

W wyściółkowanej ziemi dobre warunki do życia mają dżdżownice. Ich odchody, tzw. biohumus, to naturalny nawóz dla pomidorów.

*Mniejsze wahania temperatury – podczas upalnego dnia ziemia w donicy potrafi się nagrzać do bardzo wysokiej temperatury. Wtedy pomidory, nawet jeśli są podlane, mają charakterystycznie zwieszone liście. Ich korzenie nie są bowiem w stanie wchłonąć wody. Po takiej „patelni” pomidory nie zawsze wracają do dobrej kondycji, a czasem nawet usychają.

Ściółka zapobiega nadmiernemu nagrzewaniu ziemi. Akumuluje też ciepło promieni słonecznych i oddaje je w nocy, gdy jest chłodniej. Pomidory to uwielbiają.

*Mniej chorób – im mniej liści pomidorów dotyka do ziemi, tym lepiej. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku odmian karłowych. Ściółka jest skuteczną barierą. Poza tym brak dużych wahań temperatury i przesuszenia sprawia, że pomidory zdrowiej rosną.

Ściółkowane pomidory rosną zdrowiej niż nieściółkowane.

Czym ściółkować

*Słoma – jest najlepsza. Nadaje się każda. Może być grubsza sieczka albo długie źdźbła. Gdy słoma jest za długa, dobrze ją pociąć nożyczkami.

*Szyszki – mogą być każde. W przypadku młodych pomidorków trzeba uważać stosując sosnowe szyszki.

Gdy jest sucho, łuski szyszek szeroko się otwierają. Po podlaniu pomidora, łuski się zamykają (u sosnowych szyszek z dość dużą siłą). Może się zdarzyć, że łuska szyszki leżącej blisko pomidorka przytrzaśnie cienką, młodziutką łodyżkę i ją zniszczy. Aby temu zapobiec, wystarczy szyszki ułożyć tak, by nie dosięgały łodygi. Dla łodyg starszych pomidorów szyszki są niegroźne.

*Kora – w miejskich warunkach jest najłatwiejsza do zdobycia. Można ją kupić w każdym sklepie ogrodniczym. Kora, rozkładając się, zabiera pomidorom trochę azotu. Jednak nie ma to na nie dużego wpływu, bo pomidory i tak trzeba intensywnie nawozić.

Grubość ściółki

Wystarczy cienka warstwa, np. do donicy o pojemności około 10 l (czyli dużej) potrzeba około 2-3 garści słomy.

Kiedy ściółkować

Po wystawieniu pomidorów na stałe na balkon lub taras, gdy już rosną w dużej donicy lub skrzynce.

Podlewanie i nawożenie

Można lać wodę na ściółkę albo pod ściółkę. Podobnie jest z nawozami.

Pomidory można podlewać na ściółkę lub pod ściółkę - jak komu wygodniej.

Z pomidorów rosnących na tarasie lub balkonie można zebrać nie mniej owoców niż z krzaków w ogrodzie.


Jak uprawiać pomidory w donicach na balkonie lub tarasie CZYTAJ TUTAJ
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...