W polskim klimacie przymrozki do 15 maja to normalne. Zdarzają się nawet czerwcu. Dlatego z sianiem i sadzeniem w gruncie roślin w ogóle nieodpornych na mróz nie należy się śpieszyć. To m.in. arbuz, cukinia, dynia, kabaczek, melon, ogórek, papryka, pomidor.
Czasami ochrony przed dużymi przymrozkami potrzebują także warzywa odporne na chłód, jak bób, groch czy rzodkiewka. Szczególnie trzeba uważać, gdy ma się ogród założony na dawnych zalewiskach rzek. Tam lubi „stać” mroźne powietrze.
Żadnych osłon przed mrozem nie potrzebuje np. roszponka. Dobrze znosi nawet grad. |
Osłony chroniące warzywa przed przymrozkami mogą być wykonane z różnych materiałów. Niektóre warto mieć zawsze w altanie czy pomieszczeniu gospodarczym. Inne bardzo łatwo zrobić z tego, co jest pod ręką.
Oczywiście takie osłony przed przymrozkami nie ogrzewają warzyw. Zabezpieczają je przed gwałtownym wychłodzeniem. Chronią też glebę, która w sposób naturalny trzyma ciepło i podwyższa temperaturę wokół warzyw.
Rodzaje osłon chroniących przed przymrozkami
Agrowłóknina
Jeżeli ma się ogród, agrowłókninę trzeba zawsze mieć, tak jak szpadel, grabie czy motykę. Kosztuje kilka złotych i wystarcza na wiele sezonów. Przydaje się do ochrony przed przymrozkami, gradem i szkodnikami. Łatwo ją złożyć, więc gdy nie jest używana zajmuje mało miejsca.Agrowłókniny różnią się kolorami i grubością. Uniwersalna w ogrodzie jest agrowłónina biała, cienka. Przed mrozem lepiej jednak chroni agrowłóknina gruba.
Gdy prognozowane są przymrozki, wystarczy przykryć warzywa agrowłókniną – i gotowe. To materiał przepuszczający światło i powietrze, więc agrowłókniny nie trzeba od razu zdejmować. To wygodne, gdy nie ma to czasu albo działka jest daleko.
------------------------------------------------------------
Butelki plastikowe
Osłonki plastikowe robię z butelek plastikowych o pojemności 5 l. Przydają się do ochrony przed mrozem np. bobu, dyni, ogórków, papryki. Używam ich także w roli miniszklarenki dla roślin wybitnie ciepłolubnych, np. arbuzów.Minusem osłonek z butelek plastikowych jest to, że – gdy nie są używane – zajmują dużo miejsca. Można je za to łatwo umyć. Nie płowieją, nie pękają. Zakrętkę można zdejmować, by wietrzyć czy hartować warzywa.
-------------------------------------------------------------
Folia
Najlepsza jest folia perforowana (ogrodnicza), ale można też użyć innej, jaka jest pod ręką, np. bąbelkowej. Folią przykrywa się warzywa albo robi z niej namioty na pojedyncze rośliny (pomocny jest zszywacz biurowy).--------------------------------------------------------------
Gazety
To ratunek, gdy już nie ma nic innego pod ręką. Gazetami można przykryć zagon albo zrobić z nich ochronne kapturki na pojedyncze warzywa (używając np. zszywacza biurowego).------------------------------------------------------------
Doniczki
Użyć można doniczek plastikowych i ceramicznych, a także osłonek. Przykrywa się nimi warzywa najczęściej na noc. Najlepsze są przezroczyste doniczki do storczyków. Przepuszczają światło i można je zostawiać także na dzień.----------------------------------------------------------------
Koce
Ten pomysł podpatrzyłam w zaprzyjaźnionym ogrodzie. Oczywiście używa się koca starego, niepotrzebnego już w domu. Koc narzuca się na warzywa na mroźną noc. Minusem takiej ochrony jest jej ciężar. Kocem trudno przykryć warzywa łatwo się łamiące, np. pomidory.----------------------------------------------------------------
Pudełka tekturowe
To bardzo dobra ochrona przed przymrozkami. Trudno jednak trzymać w domu aż tyle pudełek tekturowych, by wystarczyły do ochrony wszystkich warzyw. Pudełka to raczej ochrona przygotowywana na szybko, z tego co jest pod ręką, do szczególnie wrażliwych roślin, np. ogórków.---------------------------------------------------------------
Słoiki
Ich działanie jest podobne jak butelek plastikowych. Słoiki są jednak mniej praktyczne. Łatwo się tłuką, zajmują dużo miejsca podczas przechowywania. Poza tym im mniejsze słoiki, tym większe ryzyko przegrzania warzyw podczas słonecznego dnia, gdy się ich w porę nie zdejmie. Wiosną różnice temperatury, zwłaszcza za dnia i w nocy, bywają bardzo duże.---------------------------------------------------------------
Swietny pomysł z butelkami. No cóż najtrudniej wpaść na te najprostrze pomysły. Napewno zastosuje.Świetny blog.
OdpowiedzUsuńPomocne podpowiedzi. Butelki plastikowe od dawna stosuje i super się sprawdzają. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak miło:) DZIĘKI!
OdpowiedzUsuńWitam. Dziś znalazłam biedronkę w domu. Przynieśliśmy ją razem z drewnem z wiaty, gdzie zimowała. Gdy ją zobaczyłam, była ledwie pomarańczowa. Napoiłam ją wodą i nakarmiłam rozcieńczonym cukrem. Piła bardzo długo i zachłannie. Na szczęście odzyskała kolorki. Zrobiłam dla niej spory domek z przezroczystego opakowania po lodach, do którego wrzuciłam parę listków sałaty, patyczki i nakrętkę z wodą. W chwili obecnej siedzi na jednym z liści. Niestety, ma tam trochę ubogo, bo mam zapalenie krtani i nie jestem w stanie wyjść na dwór, by nazbierać ściółki. Ale jest jej tam chyba wygodnie ;). No i nasuwa się pytanie, co z ową biedronką zrobić. Nocą i rankiem wciąż jest bardzo zimno (na minusie). Więc raczej nie wypuszczać jeszcze. To może trzymać to kwietnia, aż się ociepli? Jak wyjdzie słońce, a ja wyzdrowieję, mogę jej nałapać nieco much. Więc co zrobić? Wiem, że to jedna, mała biedronka, ale taka własny, osobisty owad to ważna rzecz :)
UsuńPodziwiam za pochylenie się nad stworzonkiem tak małym jak biedronka:) Marzec to czas, gdy w słoneczne dni, biedronki opuszczają zimowe kryjówki. Proponuję poczekać na taki cieplejszy dzień i wypuścić ją w słonecznym miejscu. Na chłodne noce biedronki lubią się chować pod opadłymi liśćmi. Da radę:) I zdrowia życzę!
UsuńDziękuję! Tak też zrobię ;) Na razie jest zimno (0 stopni) i pada deszcz, więc biedronka trochę poczeka. Dziś w nocy schowała się pod nacią pietruszki ;)
Usuńpodziwiam pania za tak dobre serce
OdpowiedzUsuńDziękuję, przeczytanie historii o biedronce uczyniło mój dzień! ;) A jak widzę to było 4 lata temu... Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńSamo życie:) Cykl przyrody jest taki sam
UsuńWiększość roślin chronię włókniną. Bardzo ją lubię. Zawsze można użyć kilku warstw, jak jest zimno.
OdpowiedzUsuńMam półkę z marketu, która służy mi za foliak ;-) I właśnie włóknina świetnie ją ochrania- z trzech stron (tył półki przylega do domu). Wieszam tą włókninę na... wieszakach na spódnice. Od góry jeszcze mam folię, którą nawijam na przybitą do niej deskę, więc łatwo ją zwinąć i odsłonić półkę. Jak jest potrzeba, to dogrzewam ten "foliak" zniczami.
Folia i plastikowe bądź szklane osłony bywają niebezpieczne, jak się je zostawi na słońcu. Kilka lat temu ugotowałam sobie tak sporo roślin w marketowej szklarence osłoniętej foliowym pokrowcem. :-(
Niesamowity patent:) Dzięki BARDZO za inspirację. Ja zrobię w ten sposób foliak z drabiny malarskiej:)
UsuńProsiła bym o zdjęcie waszych foliakow bo jakoś nie umiem sobie wyobrazić jak mam
OdpowiedzUsuńGo skonstruować .. z góry dziękuje i pozdrawiam
Prosiła bym o zdjęcie waszych foliakow bo jakoś nie umiem sobie wyobrazić jak mam
OdpowiedzUsuńGo skonstruować .. z góry dziękuje i pozdrawiam
Foliaki najprostsze z najprostszych to prostu niskie tunele. Można je zrobić z kilku pałąków i folii lub agrowłókniny.
OdpowiedzUsuńKilka inspiracji: https://niepodlewam.pl/jaki-niski-tunel-4-wskazowki/