Translate

Róża miniaturowa - pielęgnacja na wiosnę

Nie jest łatwo przezimować różę miniaturową na parapecie. Powody są dwa: za ciepłe mieszkania i zbyt mało światła. Pierwsze dni marca to dobry czas, by wybudzać różyczkę z zimowego snu.

Róże miniaturowe bardzo trudno uśpić w domu. Tak na 100% udaje się to tylko wtedy, gdy przeniesie się je choć na trochę do chłodnego pomieszczenia (temperatura nie może jednak w nim spaść poniżej 0 stopni Celsjusza).

Moje róże miniaturki też są skazane na zimowanie w zbyt wysokiej temperaturze - nie mam pomieszczenia w domu z temperaturą poniżej 10 stopni Celsjusza. Dlatego raczej drzemią na parapecie niż zasypiają. W marcu zaczynam ich budzenie.

Oto przykład:


Tę różę miniaturową dostałam w prezencie w grudniu, czyli miesiącu, gdy rozpoczyna się wysyp tych kwiatów w sklepach. Ustawiłam ją na stole jadalnianym - około 2 m od okna.

Różę trudno było podlewać, gdyż miała wypchniętą bryłę korzeniową aż nad krawędź doniczki. Wyjęłam ją więc ze sklepowej doniczki i wsadziłam w inną, prawie tej samej wielkości. Wybrałam przezroczystą do storczyków, by mieć możliwość obserwowania korzeni.



Pod koniec stycznia miniaturka zgrubiła większość ilości. Kilka pędów podeschło. Róża przeszła w stan spoczynku, ale niepełny. Zaczęła drzemać:)


Gdy w lutym wyjechałam na kilka dni z domu, moja rodzinka zaczęła ją zbyt intensywnie podlewać. 
Efekt: od koniec lutego obudziła się ze snu zimowego (trochę za wcześnie)  i zaczęła intensywnie rosnąć. Wypuściła sporo liści.


Pojawiły się też młode korzenie. Jeden z nich zaznaczyłam - na zdjęciu poniżej - czerwoną strzałką.



W pierwszych dniach marca przycięłam różę. Obcięłam wszystkie uschnięte pąki i skróciłam zaschnięte pędy. Ogólnie miniaturki przycina się lekko.

Pędów z ładnymi, wiosennymi liśćmi u miniaturek nigdy nie ruszam. Zimowanie na parapecie to dla nich wystarczający stres.





 Po wiosennym cięciu moja miniaturka wyładniała. Czerwonym kółkiem zaznaczyłam przycięte pędy co których mam wątpliwości, czy są na pewno martwe. Nie ucinałam ich całkowicie. Róże potrafią bowiem zrobić niespodzianki i się zregenerować. Jeśli pędy okażą się rzeczywiście uschnięte, utnę je później.



Za tydzień planuję różę miniaturową przesadzić do świeżej ziemi:)

Miesiąc później róża miniaturowa zakwitła. I niespodzianki, często spotykane w przypadku róż miniaturowych: ma zdecydowanie większe kwiaty i kolor pomarańczowy, zamiast różowego.



Pod koniec maja lub na początku czerwca będzie posadzona w ogrodzie. Mam nadzieję, że trafiła mi się kolejna odmiana odporna na mróz.

O tym, czy róże miniaturowe można uprawiać w ogrodzie CZYTAJ TUTAJ.




2 komentarze :

  1. Często trafiam na miniatury po przecenie w Tesco. W cenie nie przekraczającej 3zł. Są przeważnie umierające. Głównie przez nie podlewanie ich. Zabieram biedactwa do domu. Jednym słowem ratuję. Stworzyłam rabatkę z takimi różami :) Piękne są
    Aha zanim wkopię je w ziemię, hartuje je, tzn. stawiam na stole na tarasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O TAK, miniaturki i inne biedactwa potrafią się zrewanżować za ratunek:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...