Translate

Kocimiętka wśród róż – obwódka, tło i ochrona

Pustą przestrzeń wokół krzewów róż można wypełnić kocimiętką. Obie rośliny bardzo dobrze obok siebie rosną. Wzajemnie podkreślają swoją urodę.

Nie jest łatwo znaleźć towarzystwo dla róż, zwłaszcza jeśli mają to być rośliny sadzone między nimi. Róże bowiem wymagają pielęgnacji cały sezon: kopczykowania, przycinania, nawożenia, usuwania przekwitłych kwiatów… Gdy chodzi się między krzewami, łatwo podeptać i połamać inne kwiaty.

Róże i kocimiętka jako tło.


Kocimiętka to bylina, która na różankach sprawdza się doskonale. Powodów jest kilka:

1. Podobne wymagania

Kocimiętka, tak jak róże, uwielbia słoneczne stanowiska. Toleruje jednak także półcień. Dlatego, gdy róże latem się rozrosną, im to nie przeszkadza.

Kocimiętka nie potrzebuje nawożenia, ale nie przeszkadza jej nawożenie róż.

2. Dywanowe tło

Kocimiętka tworzy dywany o wysokości 20-30 cm. Moim zdaniem najładniej wygląda, gdy posadzi się ją na obwódkach rabat z różami. Kocimiętka, rozrastając się, stopniowo zadarnia puste miejsca między różami. Powstaje ładne, naturalne tło dla róż.

Kocimiętka tworzy zielone kobierce.

Kocimiętce nie przeszkadza, gdy czasem się ją nadepnie. Gdy za bardzo się rozrośnie, można ją wyrwać tu i ówdzie, np. by wokół róży usypać kopczyk na zimę. Szybko odrasta, ale jednocześnie nie zachwaszcza różanki. To roślina wieloletnia.

3. Zapach

Przypomina kompozycję mięty, cytryny oraz żywicy. Bardzo dobrze komponuje się z zapachem róż, ale jednocześnie nie dominuje.

Kwiaty kocimiętki najczęściej są niebieskie lub fioletowe.

4.Odstrasza szkodniki róż

Olejek eteryczny, wydzielany przez kocimiętkę, odstrasza szkodniki róż, m.in. mszyce. Zapachu kocimiętki nie lubią też komary.

5. Czas kwitnienia

Kocimiętka kwitnie w tym samym czasie jak róże, czyli od czerwca do pierwszych mrozów. Najczęściej jej kwiaty są fioletowe i niebieskie, rzadziej białe i różowe. Idealnie pasuje zwłaszcza do róż białych, kremowych, żółtych, fioletowych, różowych, morelowych.

Kocimiętka obok róż czerwonych też ładnie wygląda.

Kwiaty kocimiętki, choć jest ich dużo, zawsze pozostają na drugim planie. Najważniejsze na rabacie są kwiaty róż.

Jest wiele odmian róż, zwłaszcza starych, które kwitną obficie tylko na początku i pod koniec sezonu. Kocimiętka ożywia wtedy różankę. Rabata z różami nie sprawia wtedy wrażenia, że jest pusta.


Kiedy i jak siać kocimiętkę CZYTAJ TUTAJ

Maszyny rolnicze jako kwietniki – pomysły

Zamiast się ich pozbywać, można je wkomponować w ogród. Do wykorzystania są wozy konne, pługi, brony, sieczkarnie i inne maszyny rolnicze. Ciekawie urozmaicają architekturę ogrodową.

Jeszcze 50 lat temu pług czy wóz konny były bardzo cenne, tak jak dziś ciągnik z nawigacją satelitarną. Teraz mają często wartość złomu albo sentymentalną, bo używali ich np. dziadkowie. W ogrodzie odzyskują drugą młodość. To kilka pomysłów z zaprzyjaźnionych ogrodów:

Sieczkarnia w roli rzeźby

Taki ekstra wyposażony model sieczkarni był kiedyś marzeniem okolicznych rolników. Ta maszyna służyła do robienia obroku dla koni. W tym ogrodzie stoi w wyeksponowanym miejscu przy bramie wjazdowej, jak rzeźba. Robi wrażenie!


------------------------------------------------------

Brona jak parawan

Przesłania od ulicy altanę w ogrodzie letniskowym. W sezonie, na groźnie wyglądających zębach, wieszane są donice z kwiatami. Brona jest umieszczona między dwoma klonami.


-----------------------------------------------

Konny wóz na kwiaty

Ten wóz jest w tak dobrym stanie (brakuje tylko dyszla), że tylko zaprząc konia i można ruszać w drogę. W ogrodzie letniskowym służy jako kwietnik i miejsce do zabaw dla dzieci. W doniczkach, które na nim stoją, rośnie bluszczyk kurdybanek.


-------------------------------------------------

Pług po kaliną

To ogród na wsi, gdzie od zawsze w przedogródkach uprawiano kaliny. Stary pług trafił właśnie pod kalinę. Właścicielka pomalowała go na ulubiony, zielony kolor.


-----------------------------------------------------

Pług wśród róż

Ten sam ogród: drugi pług właścicielka umieściła wśród róż. Obu pługów używali kiedyś jej przodkowie. Ma do nich duży sentyment. Podobnie jak do róż. Kiedyś właścicielka miała ponad 100 krzewów różanych. Teraz kilka, bo to krzewy wymagające systematycznej pielęgnacji, a zdrowie już to co kiedyś.


----------------------------------------------------

Krajzega na kwiaty

To była kiedyś podręczna krajzega do przycinania np. palików na pastwisko dla krów i koni. Na emeryturze ma miejsce pod oborą. Teraz stoją na niej skrzynki z kwiatami.


-------------------------------------------------------

Pług na kółkach

Perełka techniki z dwnych lat. Takie pługi z kołami mieli tylko majętni gospodarze. Dziś pług jest ozdobą dużego skalniaka przed domem. Służy jako kwietnik.


---------------------------------------------------

Koło od wozu

Wozy konne z kołami bez opon przestano używać w Polsce w latach 70. XX wieku. Koła dość często można spotkać w roli dekoracji posesji. Kowalskie obręcze okazały się trwalsze niż najlepsze opony. To koło jest ozdobą rabaty z azaliami i różanecznikami.





Stroik z ciętej gwiazdy betlejemskiej – pomysł na stół

Gwiazda betlejemska (poinsecja) kwitnie w donicach, gdy dni są najkrótsze w roku. Można ją też traktować jak kwiat cięty. Jej kolorowe rozety pięknie wyglądają w stroikach na świątecznym stole.

Gwiazdy betlejemskie (poinsecje) to kwiaty doniczkowe, które wygodniej co roku kupować. By zakwitły ponownie na parapecie, trzeba im zapewnić długie noce. W XXI wieku to bardzo trudne, bo w pokoju włącza się światło, palą się lampy uliczne… Moje poinsecje przez kilka lat przykrywałam kołpakami z papieru, by mogły zakwitnąć. To jednak kłopotliwe. Teraz wolę je kupić co roku – to wydatek kilku złotych.

Pomysł na stroik – nie tylko na bożonarodzeniowy stół – znalazłam na Stars-for-Europe.com. Zaglądam tam od bodajże od 10 lat przed Bożym Narodzeniem w poszukiwaniu inspiracji. W tym roku spodobał mi się pomysł z ciętą gwiazdą betlejemską

Aby zrobić stroik z gwiazdy betlejemskiej (poinsecji), potrzebne są:

  • Gwiazda betlejemska (poinsecja) w doniczce
  • 2 przezroczyste szklane wazony duży i mały (ja wykorzystam wazon i szklankę)
  • Cukierki (albo kamyki)
  • Woda
  • Nożyczki

------------------------------------------------------------

Wykonanie stroika

1. Mały wazon wstawić do dużego.

-----------------------------------------------------------

2. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełnić cukierkami (albo kamykami).


----------------------------------------------------------

3. Nalać wodę do mniejszego wazonu.


-----------------------------------------------------------

4. Gałązki gwiazdy betlejemskiej uciąć. By nie kapał mleczny sok, skaleczone końce włożyć na chwilę do mocno ciepłej wody. Ułożyć bukiet i wstawić do zimnej wody.



Oczywiście do bukietu można dodać np. ostrokrzew, świerk, sosnę. Taka kompozycja zachowuje trwałość co najmniej 2 tygodnie.


Warto wiedzieć

Gwiazdy betlejemskie (poinsecje) mają trujący, biały sok. Jeśli kapnie na skórę, trzeba ręce umyć. Najlepiej poinsecje ciąć w rękawiczkach. W kompozycji powyżej sok nie można kapnąć na cukierki. Dla bezpieczeństwa można je zastąpić np. kamykami.

Zdjęcia: Stars For Europe


Asparagus zimą – dlaczego gubi liście

Tak się dzieje, gdy asparagus (szparag) ma zimą za ciepło. Czasami asparagus traci zieloną szatę także z powodu szkodników. To roślina świetnie zimująca w chłodnych mieszkaniach.

Asparagus (szparag) to popularna roślina. W doniczkach uprawia się wiele jego gatunków. Najbardziej odporny i najczęściej spotykany na parapetach jest szparag gęstokwiatowy Sprengeri oraz Meyeri (Asparagus densiflorus). W ogrodach zaś sadzi się szparag lekarski (Asparagus officinalis) jako warzywo.

Asparagus (szparag) gęstokwiatowy Meyeri

To roślina niewymagająca. Zimą jednak asparagus sprawia problemy. Uciążliwe jest osypywanie się liści (igieł) na ziemię. W rzeczywistości nie są to liście ani igły lecz gałęziaki (coś w rodzaju pędów). Pełnią one podobne funkcje jak liście. Prawdziwe liście asparagusów to łuski, które pokrywają pędy. Trzeba się dobrze przyjrzeć, by je zauważyć.

Gdy asparagusy (szparagi) mają nieodpowiednie warunki, w pierwszej kolejności zrzucają właśnie gałęziaki. Zjawisko zaczyna się zwykle na początku grudnia, gdy mieszkania są już mocno ogrzewane. Do wiosny asparagus traci często większość zielonej szaty. Podłoga pod asparagusem zaś jest wiecznie zaśmiecona. Tak być nie musi.

Asparagus gęstokwiatowy Sprengeri - tak często wygląda zimą.

Na zimę dla asparagusa trzeba znaleźć odpowiednie stanowisko. Asparagus lubi:

Chłodny pokój

Idealna jest temperatura około 15 stopni Celsjusza. Asparagus dobrze toleruje nawet 20 stopni, ale lubi, gdy przynajmniej w nocy w pokoju jest chłodniej. Tak jest często np. w sypialniach.

Można też umieścić asparagusa na zimę np. w piwnicy, garażu lub na klatce schodowej, ale koniecznie z oknem. Temperatura nie powinna jednak w nich spadać poniżej 2 stopni Celsjusza.

Asparagus dobrze znosi przestawianie doniczki z pomieszczenia do pomieszczenia. Nie jest wrażliwy na zmianę kąta padania światła.

To zdjęcie zrobiłam w lutym w ogrodzie w Hiszpanii. Temperatura była bliska 0 stopni Celsjusza. Tam asparagusy uprawia się w gruncie. Chłód jak widać lubi, bo wypuszcza pędy kwiatowe.

Światło

Im jest go więcej, tym lepiej. Zimą najlepsze są okna od południa i zachodu.

Zraszanie

Jeśli jest możliwość, asparagusy dobrze raz w tygodniu wstawić do wanny lub kabiny prysznicowej i zrobić im krótki prysznic. To prosty sposób na ograniczenie szkodników, zwłaszcza mszyc i wciornastków.

Samo zraszanie nie wystarczy, by asparagus się nie osypywał. Ważniejsze jest obniżenie temperatury w pomieszczeniu.

Podlewanie

Asparagusy zimą podlewa się oszczędnie. Bardziej im szkodzi nadmiar wody niż przesuszenie. Na korzeniach asparagusy mają bulwy i w nich magazynują wodę.


Co zrobić z asparagusem, który całkiem osypał się zimą na podłogę?


1. Przyciąć – do 1/3 pędów.

2. Ustawić na parapecie za firanką, by nie straszył wyglądem.

3. Podlewać bardzo oszczędnie.

4. Wiosną przesadzić – na pewno się ładnie zazieleni.

Jeśli podczas kolejnej zimy nie znajdzie się dla asparagusa chłodnego miejsca w domu, warto go posadzić na balkonie lub w ogrodzie. Niestety, polskiej zimy nie przetrwa.

W ogrodzie i na balkonie asparagusy są świetnym tłem dla kolorowych kwiatów.


Warto wiedzieć

Asparagusy były bardzo popularne w polskich domach już w XIX wieku. Robert Betten radził w książce „Praktyczna hodowla kwiatów w pokoju” z 1901 roku, by asparagusy umieszczać w pokojach położonych od zachodu, a także:

„[…] Gdzie do pokoju wpadają wilgotne powiewy, np. od jeziora, tam rośliny zachowują długo piękną szatę zieloną”.

Lipa na zęby – przepis z 1884 roku

Gdy nie było gotowych past do zębów, robiono je domowymi sposobami. Najczęściej wykorzystywano zioła oraz drewno lipy. 

Niedaleko Częstochowy – w miejscowości Cielętniki – rośnie 700-letnia lipa, której korę obgryzają pielgrzymi. Aby starego drzewa nie zniszczyli, trzeba je było ogrodzić. Ponoć obgryzanie tej lipy chroni zęby przed psuciem.

To oczywiście przesąd, ale rzeczywiście kiedyś robiono proszek do czyszczenia zębów z lipowego drewna, ale pochodzącego z korzenia. I jest to przepis niemiecki, a nie polski.

Lipy przed Pałacem Branickich w Białymstoku. Tutaj nikt ich nigdy nie obgryzał:)

W XIX wieku przepis na „Proszek doskonały do zębów z Berlina” spopularyzowała M. z K. Marciszewska w książce „Kucharka szlachecka” (wydanej w 1884 roku). Przynajmniej jedną jej książkę miały w domu wszystkie młode mężatki z rodzin szlacheckich i mieszczańskich.

Przepis nie jest trudny. Dziś jednak nie jest łatwo zdobyć wszystkie składniki – chyba że ma się je w ogrodzie.

Przepis na domowy proszek do czyszczenia zębów 

1. Wykopać korzeń lipy i spalić na węgiel.

2. Utłuc ususzony tatarak zwyczajny (wtedy nazywano go tatarskim zielem lub ajer korzeniem).

3. Utłuc fijołkowy korzeń (czyli kosaćca, ale nie każdy się nadaje).

W XIX wieku fijołkowy korzeń był bardzo popularny. Używano go do robienia domowych alkoholi, np. miodów, nalewek, win. Robione też niego gryzaki dla ząbkujących niemowląt.

Korzeń fijołkowy pozyskiwano z dwóch gatunków: kosaćca bladego (Iris pallida) oraz kosaćca florentyńskiego (Iris florentina). Pisał o tym Józef Rostafiński w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku.

4. Wymieszać składniki w proporcjach: 2 łyżki lipowego węgla, 1 łyżka tataraku, 1 łyżka korzenia fijołkowego.

5. Wsypać do puszki i szorować codziennie zęby.


Czy taki proszek działał? Autorka książki, z której pochodzi przepis, była w wieku 50 lat, gdy ją pisała. Miała zęby wszystkie i białe. Tak zachwalała proszek na zęby z Berlina:

„Czyścić tym proszkiem zęby, a bardzo ma przyjemny zapach i zęby zdrowo utrzymuje, od bólu zachowuje, mogę to powiedzieć z pewnością bo od lat 20-stu jak ten proszek używam”.

Być może obgryziona lipa w Cielętnikach to także efekt starego przesądu o odmładzaniu tych drzew oliwą. Wierzono, gdy naleje się oliwę w dziury w jej korzeniach, drzewo młodnieje (przesąd podał Józef Rostafiński w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku). Od dziur w korzeniach łatwo przejść w wyobraźni do popsutych zębów. I unikać pasty do zębów:) Tylko lipy szkoda.

Kwiaty lipy to popularny specyfik na różne dolegliwości, m.in. przeziębienie.



Sposoby na krety – domowe i chemiczne

Walka z kretami jest trudna i nie ma końca. Ich ulubione miejsce żerowania to wypielęgnowane trawniki, bo tam mają dużo jedzenia. Potrafią ryć w ogrodzie cały rok, gdyż nie zasypiają na zimę.

W jadłospisie kretów są m.in. dżdżownice, pędraki, drutowce, larwy. Dlatego w starych sadach likwidują wiele szkodników zimujących w ziemi, czyli są pożyteczne. Na trawnikach, rabatach kwiatowych i w warzywniakach zaś sieją spustoszenie.

Kret z mojego ogrodu. Rył bardzo krótko, bo został upolowany przez kota.


Krety na zimę nie zasypiają. Schodzą tylko głębiej pod ziemię i robią sobie spiżarnie. Dlatego w czasie zimowych odwilży też potrafią zryć trawnik.

Krety są pod częściową ochroną. W stanie dzikiem nie wolno ich zabijać. Z ogrodu najlepiej krety przepłaszać. Sposobów na krety jest mnóstwo. 

1.Pies lub kot

W moim ogrodzie kret to wielka rzadkość. Dosłownie w kilka dni po pojawieniu się pierwszego kopca, kret zostaje upolowany przez kota i złożony w prezencie przed drzwiami do domu.

Mój kot - pogromca kretów, nornic, myszy. Skacze też po sosnach i łapie wiewiórki. 

Przed wielu laty mieliśmy psa (małego kundla), który był postrachem kretów w całej okolicy. Wymykał się wcześnie rano pod siatką w ogrodzeniu na polowanie. Krety przynosił na podwórko i kolekcjonował w skrytkach. Zawsze układał je w równych rzędach, jak wojsko.

Pies wynajdywał skrytki tak sprytnie i w takiej tajemnicy przed nami, że trudno je było znaleźć. W każdej było po kilkanaście lub kilkadziesiąt kretów. Gdy opróżnialiśmy skrytkę, robił nową w innym miejscu i znowu zbierał krety. Pies nigdy nie był tresowany do wyłapywania kretów. Ten typ tak miał:)

2.Odstraszacze dźwiękowe

Mają całkiem dobrą skuteczność. Przepłaszają nie tylko krety, ale też nornice, myszy i szczury. Można je bardzo łatwo zrobić, np. nadziać plastikową butelkę na patyk. Niezłe są także wiatraczki (takie do zabawy dla dzieci).

Odstraszacz dźwiękowy można też kupić – są na baterie i solarne. Odstraszacze na baterie są tańsze, ale droższe w eksploatacji, bo trzeba co jakiś czas kupować baterie. Można ich używać także np. w piwnicach czy altanach do przepłaszania myszy i szczurów.

Odstraszacze solarne zaś są droższe lecz tańsze w eksploatacji bo zasila je energia słońca. Z tego powodu nie nadają się do stosowania w piwnicach.

Minusem wszystkich odstraszaczy dźwiękowych jest ograniczona powierzchnia działania (od kilku do kilkudziesięciu metrów powierzchni). Poza tym krety się do nich przyzwyczajają i znowu grasują po ogrodzie. Trzeba zmieniać ich ustawienie i co jakiś czas wyłączać.

Kret na pysku ma włosy czuciowe. Za ich pomocą odbiera drgania, np. z odstraszaczy dźwiękowych.

3.Niepodlewanie

Krety nie lubią suchej ziemi. Gdy ogród jest podlewany rzadko lub wcale, wyprowadzają się z niego.

Ulubione miejsce żerowania kretów to trawniki podlewane, z piękną zieloną trawą. W takich miejscach mają mnóstwo jedzenia (m.in. dżdżownice, pędraki, drutowce).

Krety najchętniej ryją pod często podlewanymi trawnikami. Nie lubią suchej ziemi.

4.Kretołapki

Niektórzy robią je sami z pustych, plastikowych rur. Wygodniej kretołapkę kupić. Kret do niej wchodzi, ale wyjść nie da rady. To humanitarny sposób odłowienia kreta, ale pod warunkiem, że często się kretołapkę sprawdza. Złapany kret może bowiem w niej paść z głodu.

Złowionego kreta wypuszcza się na wolność np. na łące.

5. Odstraszające zapachy

Krety mają bardzo dobry węch. Wiele zapachów je odstrasza. Na liście ich nielubianych roślin są aksamitka, bazylia, dziki bez, kocimiętka. Te rośliny warto sadzić np. przy trawniku, na klombach, w warzywniku.

Krety nie lubią zapachu aksamitek. Jednak zasięg ich działania jest mały,

Krety odstrasza także gnojówka z dzikiego bzu. To jednocześnie bardzo dobry naturalny nawóz, którym można podlewać np. trawnik. Niestety, gnojówka z dzikiego bzu ma też minusy: zapach gnoju oraz zwabia ślimaki (trawnikowi nie zagrażają, ale np. papryce - tak).

W sklepach ogrodniczych można kupić gotowe preparaty odstraszające krety, np. w płynie, granulkach, pałeczkach. Nie zabijają one kretów lecz przepłaszają zapachem. Niektóre (w płynie) sprawiają, że dżdżownice i owady pod ziemią zaczynają dla kretów brzydko pachnieć. I krety się wyprowadzają w ogrodu, bo nie mają co jeść.

Jak zrobić gnojówkę na krety i nornice CZYTAJ TUTAJ

6.Środki kretobójcze

To ostateczność w walce z kretem. Do wyboru są np. granulaty i świece dymne. Nie są na 100% skuteczne.

Dzięki szerokim łapom kret ryje z szybkością kilkunastu metrów na dobę. Najbardziej jest aktywny rano.  


Doniczki z butelek plastikowych – jak zrobić

Nadają się do uprawy ziół i niektórych warzyw na balkonie. Na doniczki najlepsze są duże, plastikowe butelki po wodzie mineralnej o pojemności 5 l.

Gdy przychodzi wiosna, zawsze odczuwam brak dużych doniczek (a mam ich mnóstwo). Problem w dużym stopniu rozwiązują doniczki, które robię z butelek o pojemności 5 l po wodzie mineralnej. Na tarasie bardzo dobrze rośnie w nich na bazylia, rzeżucha i karłowe ogórki. Czasami w doniczkach z butelek sadzę też paprykę i karłowe pomidory.

Nie polecam robienia doniczek z małych butelek plastikowych (o pojemności 1,5- 2 l), np. do rozsady. 

Po pierwsze: są za małe, by coś rosło w nich cały sezon (teoretycznie jest to możliwe lecz kłopotliwe).

Po drugie: trudno z nich wyciągnąć bryłę korzeniową rozsady, tak by się nie rozpadła.

Po trzecie: łatwo się skaleczyć przy robieniu dziurek.

Jak zrobić doniczkę z plastikowej butelki 


1. Duże, puste butelki po wodzie mineralnej dostaję głównie od znajomych.



2. Usuwam etykietę, która wędruje do recyklingu.




3. Obcinam górną część butelki nożyczkami. Przeznaczam ją do recyklingu albo zostawiam na osłonki chroniące przed przymrozkami (warzywa wiosną). Zakrętki zbieram i przeznaczam na akcje charytatywne.



4.Dużym gwoździem, rozgrzanym w płomieniu kuchenki gazowej, robię dziury w dnie (to jest najtrudniejsze).



Doniczki służą mi wiele sezonów. Bardzo dobrze się myją. Nie pękają, nie zmieniają koloru. Nie zauważyłam, żeby roślinom przeszkadzało, że są przezroczyste.

Ich wadą jest trudne wyjęcie bryły korzeniowej (zawsze się rozpada). Dlatego trzeba sadzić takie rośliny, których już się nie przesadza. Najbardziej w doniczkach z butelek lubię sadzić bazylię i siać rzeżuchę.

Gdy bazylia zostaje zjedzona, wyrywam korzeń i sieję – bez zmiany ziemi – rzeżuchę. Rośnie błyskawicznie. Dopiero po ścięciu rzeżuchy wyrzucam ziemię z jej korzeniami na kompost. Myję doniczkę i mam gotowy pojemnik do następnego sadzenia.


Rzeżucha rosnąca w doniczce zrobionej z plastikowej butelki po wodzie mineralnej.

Więcej o uprawie rzeżuchy w doniczkach z butelek CZYTAJ TUTAJ

W jednej z doniczek z plastikowej butelki, gdzie rosła bazylia, gajówki (chyba) założyły gniazdo. Piskląt było 5, tak cichych, grzecznych, niebrudzących, że nie zauważył ich mój kot:)


Pałka wodna – roślina jadalna i ozdobna

Jej brązowe kwiatostany w kształcie pałek to piękna dekoracja stawów. Gdy nie znano ziemniaków, pałki wodne dostarczały skrobi na talerze. Z ich puchu robiono hubkę, pułapki na myszy i poduszki.

Pałka wodna to nazwa popularna. W rzeczywistości pałki występują w wielu gatunkach. Różnią się wielkością kwiatostanów i wysokością. Zdarzają się wśród nich krzyżówki. Wszystkie są jadalne.

Pałka to popularna roślina w ogrodach wodnych i dziko rosnąca.

Dziko nad stawami w Polsce najczęściej rosną pałka szerokolistna (Typha latifolia) oraz pałka wąskolistna (Typha angustifolia). W ogrodach często uprawia się także pałkę najmniejszą (Typha minima), gdyż jest nieduża (do 80 cm wysokości). Pałki to rośliny niewymagające, łatwe w uprawie. Mogą wręcz zachwaszczać oczko wodne, jeśli pozwoli się im rozrosnąć.

Przed wiekami pałki wodne były roślinami ratującymi od głodu. Zjadano nawet ich pyłek. W ubogich rejonach świata pałki do dziś są używane jako zioło, m.in. do leczenia odmrożeń.

„Wierzchołki pałek mają moc czyszczącą i chłodzącą” – pisał ksiądz Krzysztof Kluk, słynny polski botanik, w książce „O roślinach, ich utrzymaniu, rozmnażaniu i zażyciu” z 1778 roku.

Kwiatostany

Dojrzałe, brązowe kolby pałek wodnych świetnie wyglądają w suchych bukietach. Efekt jest krótki, bo bardzo szybko wysypuje się z nich puch, który zaśmieca dom (trudno posprzątać), przypominający pierze gęsi czy kaczek.

Kiedyś puch pałek oraz pierze gęsi i kaczek miały podobne zastosowanie. Wypychano nimi poduszki, pierzyny, krzesła, ocieplane kamizelki. Z tym że puch z pałek był dla biednych, zaś z gęsi i kaczek – dla bogatych.

Puch pałek służył też jako lek na odmrożenia. Mieszano go z masłem i nakładano na chore miejsca.

Inne zastosowanie puchu pałek to pułapki-trutki na myszy oraz szczury. Puch nie jest jednak trujący. Mieszano go z jedzeniem i wykładano dla gryzoni. Puch zapychał im przewód pokarmowy. Myszy i szczury przestawały jeść, a następnie ginęły.

Na biwaku nad jeziorem czy rzeką puch pałek można używać jako rozpałki do ogniska. Kiedyś służył jako hubka.

Młode kwiatostany, najlepiej zielone, można jeść podobnie jak kolby kukurydzy (po gotowaniu przez kilka minut). Pyłek pałek zaś wygląda jak mąka i podobnie się go używa. Bardzo trudno go jednak zebrać, bo jest go mało na kwiatach, a poza tym w okresie pylenia trudno się do pałek dostać (rosną w wodzie).

Kolby pałek, gdy dojrzeją, puszą się jak pierze czy bawełna. Puch pałek wykorzystywano kiedyś np. do robienia poduszek.

Liście i łodygi

Kiedyś służyły do wyplatania tzw. rogoży, czyli coś w rodzaju tanich dywaników i worków. Napar liści i pałek wodnych zaś był lekko działającym lekiem m.in. na zapalenie pęcherza oraz hemoroidy.

Z jedzeniem liści i łodyg pałek trzeba jednak uważać, bo można je pomylić z kosaćcami (irysami) żółtymi (lubią rosnąć razem). Po zjedzeniu irysa można się pochorować.

Kłącza

Podobnie jak w przypadku liści i łodyg pałek, trzeba bardzo uważać, by nie pomylić ich z kosaćcem (irysem) żółtym.

Zbiór kłączy pałek nie jest prosty. Trzeba być albo bardzo głodnym, albo mieć dużo czasu, albo lubić sztukę przetrwania:)

Pałki rosną albo w płytkiej wodzie, albo w mule. Ich kłącza nie jest łatwo wykopać.

Po zebraniu kłącza pałek wodnych trzeba oczyścić z mułu i wysuszyć. Potem mieli się je na mąkę i piecze np. podpłomyki. Można też kłącza uprażyć na patelni (na brązowo) i zmielić. Powstaje namiastka kawy.


Białe robaki w storczykach – skąd się biorą

Ujawniają się po podlaniu storczyków. Są małe, białe i skaczą. Mogą ich być dziesiątki. To skoczogonki – ogólnie niegroźne, ale irytujące.

Skoczogonki to rodzaj stawonogów. Do doniczek ze storczykami trafiają przypadkiem – w substracie do ich sadzenia. Teoretycznie w podłożu do storczyków być ich nie powinno. Kwiatów nie jedzą, więc nie trzeba się ich bać. Dla nich doniczka to pułapka.

Storczyk falenopsis (inne nazwy: Phalaenopsis, ćmówka)

Skoczogonki żyją sobie np. w kompoście, jedząc resztki organiczne. W naturze są zupełnie niegroźne, a z punktu widzenia człowieka wręcz pożyteczne, bo przyśpieszają kompostowanie.

Problem w tym, że kompostu w podłożu dla storczyków być nie powinno. Obecność skoczogonków to znak, że substrat był źle przygotowany, z tańszych składników (a podłoża do storczyków kosztują dużo). Kolejny raz najlepiej wybrać podłoże innej firmy.

W substracie dla storczyków powinna być przekompostowana kora oraz inne dodatki, jak włókno kokosowe, perlit, keramzyt, ewentualnie nawóz. Jeśli kora (droższa) była kompostowana ze zwykłymi resztkami organicznymi, np. liśćmi (tańszymi), to nie ma się co dziwić, że są w niej skoczogonki.

Podłoże do storczyków z korą, perlitem, keramzytem i odrobiną włókien kokosowych. Dość ciężki keramzyt sprawia, że doniczki ze storczykami rzadziej się przewracają na parapecie.
Podłoże do storczyków z korą, włóknami kokosowymi i nawozem. Do takiego podłoża dorzucam często łupinki od fistaszków. Jego plus to brak składników, które się nie rozkładają w kompostowniku, np. keramzytu.


Jeśli skoczogonki już są w doniczce, nie ma potrzeby przesadzania storczyka do nowego podłoża. Skoczogonki nie jedzą storczyków lecz resztki kompostowe znajdujące się w podłożu. Gdy pokarm się skończy, zginą. Można ich się pozbyć szybciej – wystarczy do podłoża wetknąć pałeczkę przeciw szkodnikom.

Więcej o skoczogonkach CZYTAJ TUTAJ


Czasami w podłożu do storczyków może się zdarzyć inny niechciany lokator – ziemiórka. Łatwo ją poznać: białe larwy w ziemi są większe niż skoczogonki i nigdy nie skaczą podczas podlewania. Poza tym wokół storczyków fruwają czarne muszki, czyli dorosłe okazy.

Ziemiórki mogą podgryzać korzenie storczyków. Pułapki na ziemiórki robi się z pojemników w żółtym kolorze. Trzeba do nich nalać wodę i ustawić na parapecie. Muszki wabi żółty kolor i topią się w wodzie.

Kocimiętka – kiedy i jak siać

Jest świetna na obwódki, skalniaki i towarzystwo dla róż. Kocimiętka działa euforycznie na koty. Pięknie pachnie i kwitnie. Łatwo rozmnaża się z nasion.

Kocimiętka (Nepeta) to zioło niezwykłe i dekoracyjne. Jest byliną, tworzy w ogrodzie tło dla innych roślin, np. róż.
Przepięknie pachnie – jej zapach to kompozycja mięty, cytryny i żywicy. Wydzielany przez nią olejek eteryczny chroni inne rośliny przed szkodnikami, m.in. mszycami. Zapach kocimiętki odstrasza komary, myszy, karaluchy, szczury, jelenie. Obwódki z kocimiętki wokół trawnika chronią go przed nornicami i kretami.

Obwódka rabaty z kocimiętki odmiany Early Bird. 

Zapach kocimiętki – podobnie jak waleriana - działa euforycznie na koty, ale nie wszystkie. Mój poprzedni kot w ogóle nie zwracał uwagi na kocimiętkę.
Obecny kot zaś szaleje pod jej wpływem. Trwa to krótko – do 10 minut, a potem idzie spać. Nie zauważyłam jednak, by kot sam szukał kocimiętki. Trzeba mu ją podsunąć pod nos.

Kocimiętka to piękna, niewymagająca roślina, łatwa do rozmnożenia z nasion.

Termin siewu

Kocimiętkę można siać w dwóch terminach: wiosną (od końca lutego do końca maja) oraz jesienią (sierpień - wrzesień).

Moim zdaniem termin wiosenny jest lepszy, jeśli kocimiętkę sieje się do skrzynek. Jesienią zaś wygodnie posiać kocimiętkę od razu na gruntu – na rozsadnik albo miejsca stałe.

Kwiaty kocimiętki zwykle są niebieskie, różowe lub fioletowe. 

Ziemia

Kocimiętki są niewybredne. Dobrze rosną prawie wszędzie, w ziemi o odczynie od lekko kwaśnego do lekko zasadowego. Nie lubią gleby podmokłej.

Głębokość siewu

Kocimiętka musi być posiana płytko – maksymalnie na głębokość 0,5 cm. Najlepiej nasiona rozsypać i lekko poprószyć ziemią albo przyklepać dłonią. Korzystniej kocimiętkę posiać za płytko, niż za głęboko.

Rozstaw nasion

Nasiona kocimiętki są wielkości główki od szpilki. Nie da się ich posiać pojedynczo. Można je wymieszać z suchym piaskiem i dopiero wtedy siać. Albo rozsypać palcami tak, jak się soli potrawy.

Gdy siewki wzejdą zbyt gęsto, część roślin trzeba wyrwać albo przepikować. Do pikowania kocimiętka nadaje się, gdy ma po około 5 cm wysokości. Można ją przepikować albo do doniczek, albo do gruntu.

Kiełkowanie

Kocimiętka kiełkuje zwykle po 10-14 dniach. Zdarza się jednak, że pierwsze listki ukazują się już po 7 dniach albo nawet po dniach 40. To zależy od temperatury, podlewania i światła.

Kocimiętka najlepiej kiełkuje w temperaturze 16-22 stopniach Celsjusza oraz w miejscach słonecznych.

Podczas kiełkowania ziemia powinna być zawsze lekko wilgotna. Przesuszenie powoduje, że kocimiętka wschodzi wolniej. Dopiero rozrośnięte rośliny dobrze znoszą brak wody.

Gdzie sadzić

Kocimiętka nadaje się na skalniaki, obwódki, kwietniki, do wypełniania pustych przestrzeni między różami.

Doskonale rośnie w skrzynkach na balkonie i tarasie (odstrasza komary!). Tworzy kępy przypominające poduszki (o wysokości 20-30 cm). Kwitnie od czerwca do jesieni. Jej kwiaty są fioletowe, różowe, niebieskie albo białe.

Kocimiętka dobrze komponuje się np. z różami, fiołkami, lawendą, powojnikami. Można ją uprawiać także jako zioło.

Kocimiętka jest świetna do sadzenia obok róż. Chroni je przed mszycami i tworzy zielone tło. Na zdjęciu jest kocimiętka i róże miniaturowe Yellow Sunblaze.

Stanowisko

Słoneczne albo lekki półcień. Im więcej cienia, tym kocimiętka mniej kwitnie. Kwiaty zwabiają motyle i pszczoły.

Kocimiętka doskonale znosi zanieczyszczone powietrze miejskie. Nie szkodzą jej spaliny samochodowe.

Mrozoodporność

Bardzo dobra. Kocimiętki nie trzeba okrywać na zimę. To roślina wieloletnia. W następnych latach można ją rozmnażać przez podział kęp. Zdarzają się kocimiętki sterylne, które nie wydają nasion. Dlatego zamiast próbować wyhodować własne nasiona, wygodniej je kupić.

Warto wiedzieć

*Kocimiętka to popularna roślina w ogrodach angielskich i amerykańskich. Jest uprawiana jako roślina ozdobna, zioło i do odstraszania szkodników.

*W Polsce kocimiętka była popularna jako zioło w XIX wieku. Wzmianki o niej znalazłam w „Opisaniu najużywańszych roślin lekarskich pod względem ich podobieństwa i różnic” z 1850 roku, a także „Zielniku czarodziejskim” Józefa Rostafińskiego z 1893 roku. Kocimiętki używano m.in. do poprawiania wzroku i jako lek na niepłodność. 

*W krajach anglosaskich kocimiętkę stosowano kiedyś jako środek uspokajający po zdenerwowaniu.

*Czy zapach kocimiętki działa euforycznie na ludzi? Wąchałam ją wiele razy, ale nie zauważyłam na sobie takich szalonych objawów, jak w przypadku mojego kota. Po prostu  bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach.

*Inne nazwy kocimiętki: biała lebiodka, kocia mięta, kocia miętka, kotcza mięta, nepeta, polej polny.


Artykuł o siewie kocimiętki powstał pod patronatem www.sklep-nasiona.pl. W opisie jej nasion w tym sklepie moją uwagę zwróciła informacja, że kocimiętka odstrasza komary. 


Sprawdziłam i faktycznie są badania naukowe na ten temat, m.in. w Journal of the American Mosquito Control z września 2007 roku. Dziękuję za udostępnione materiały:)

Liście kocimiętki są podobne do mięty. Ich zapach też ją przypomina, ale ma nuty cytrynowe i żywiczne.

Rośliny sadzone na grobach – znaczenie symboliczne

Kiedyś na grobach nie sadzono przypadkowych, modnych roślin. Po ich doborze rozpoznawano stan  cywilny, wiek i okoliczności śmierci zmarłego, a nawet czy rodzina jest pogodzona ze stratą bliskiej osoby.

Tematem roślin symbolicznych na grobach zainteresowałam się wiele lat temu, bo na grobie mojego pradziadka rośnie ogromna brzoza. Dlaczego? W przekazach rodzinnych najczęściej padało stwierdzenie: „By wiecznie o nim pamiętano”. Okazuje się, że brzoza ma znaczenie symboliczne. Dlatego była i jest sadzona na cmentarzach. Podobnie jak wiele innych roślin.

Warto do tej tradycji wrócić. Rośliny są trwalsze niż kamienne pomniki i sztuczne kwiaty.

Barwinek pospolity (Vinca minor)

Był kiedyś uważany za roślinę, która może sprawiać cuda. To także symbol wieczności oraz wierności. Miał chronić od złych duchów i czarownic. Barwinek jest niski, zimozielony i bardzo ładnie prezentuje się na grobach (także bez podlewania).

Barwinek jest zawsze zielony. Kwitnie w maju.
-----------------------------------------------------------

Bluszcz pospolity (Hedera helix)

 To symbol wierności. Dlatego był sadzony na grobach mężów lub żon przez wdowy lub wdowców. Bluszcz rosnący na grobie jest znakiem wiecznej miłości. Dzięki temu zwyczajowi, do dziś na cmentarzach można spotkać bardzo stare, kwitnące bluszcze.

Bluszcz to symbol wierności. Kwitnące egzemplarze można zobaczyć na starych cmentarzach. 
-----------------------------------------------------------

Brzoza (Betula)

Jest symbolem wieczności i mądrości. Zwiastuje także nadzieję, wiosnę, odradzanie życia, przejście do innego świata. Sadzono ją często na grobach tych, którzy odeszli nagle z powodu choroby lub wojny. Często byli to mężczyźni w sile wieku.

Brzoza na cmentarzu prawosławnym.
-----------------------------------------------------------

Bukszpan wiecznie zielony (Buxus sempervirens)

Od wieków jest uważany za roślinę magiczną, chroniącą od złego. Sadzono go także na grobach, by ochraniał zmarłych od sił diabelskich, zwłaszcza tych, którzy odeszli nagle. Do dziś bukszpany są bardzo często sadzone na cmentarzach, choć ich znaczenie symboliczne jest mało znane.

Bukszpanom przypisuje się moc ochrony zmarłych przed złymi mocami.
----------------------------------------------------------

Cis (Taxus)

Towarzyszył konduktowi pogrzebowemu. Igły, sypane na jego drogę, uważano za coś w rodzaju klucza, który otwierał zmarłemu drzwi do wieczności, ale jednocześnie zamykał świat doczesny. Dusza tak pożegnanego zmarłego nie mogła wrócić do żywych.

Cisy uważano kiedyś za rodzaj klucza między światami zmarłych i żywych.
---------------------------------------------------------

Dąb (Quercus)

Od wieków to drzewo święte. Dąb sadzony na cmentarzach przypominał o wieczności i trwaniu życia. Był rodzajem żywego pomnika bardziej trwałego niż z kamienia.

Stare dęby na cmentarzach to obecnie rzadkość, bo to drzewa bardzo duże.
---------------------------------------------------------

Dziki bez czarny (Sambucus nigra)

Nie sadzono go na grobach lecz przy ogrodzeniach cmentarzy. Kijkiem z czarnego bzu brano miarę na trumny. Wodę z obmycia zmarłego trzeba było wylać pod ten krzew. Z jego gałązek były robione daszki na nagrobnych krzyżach. Dziki bez czarny chronił przed złymi mocami.

Z drewna dzikiego bzu czarnego robiono kiedyś daszki na krzyżach nagrobnych.
--------------------------------------------------------

Jałowiec pospolity (Juniperus communis)

Przez wieki jałowcom przypisywano funkcję ochronną przed wszelkim złem. Sadzono je także na cmentarzach, ale niekoniecznie na grobach. Miały sprawiać, że pokutujące dusze nie mogły wyjść poza cmentarz.

Jałowiec często sadzono przy ogrodzeniu cmentarza. Miał chronić przed wychodzeniem dusz pokutujących poza jego granice.
-------------------------------------------------------

Jarzębina (Sorbus aucuparia)

Kiedyś sadzono ją na kościelnych  dziedzińcach i przy wejściach na cmentarz. Jarzębina miała zatrzymać dusze zmarłych, by nie przechodziły do świata żywych.
Jarzębiny sadzono także przy domach (często w rzędzie). Wierzono, że odstrasza złe moce.

Jarzębinie przypisywano moc odpędzania duchów i złych mocy. Sadzono ją przy bramach na cmentarz, a nie na grobach.
-------------------------------------------------------

Kalina koralowa (Viburnum opulus)

Gdy kalina rosła na grobie, to był znak że jest w nim pochowana panna na wydaniu. Wśród jej wielu ludowych nazw jest m.in. dziewczyna i smutek. Kalina symbolizowała czystość i właśnie smutek. Zarówno kwiaty, jak i owoce kaliny rosnące na grobie dziewczyny były nietykalne.

Kalina koralowa, jeśli była sadzona na cmentarzu, to wyłącznie na grobie panny na wydaniu.
-------------------------------------------------------

Konwalia (Convallaria majalis)

Kiedyś była znakiem rozpoznawczym lekarzy. Konwalie domalowywano im na portretach i sadzono na ich grobach. Z biegiem czasu konwalie zaczęły symbolizować ból po stracie bliskiej osoby. To kwiat-prezent, by nie zapomnieć, a jednocześnie symbol pogodzenia z losem.

Konwalia to m.in. symbol pogodzenia z losem.
-------------------------------------------------------

Lilia (Lilium)

Jest symbolem chrześcijaństwa i zmartwychwstania. Uważana była za odważnik dobra na wadze ludzkich grzechów. Kiedyś na cmentarzach sadzono lilie białe, by podkreślić zasługi zmarłego. Dziś także inne, które są często mniej kłopotliwe w uprawie.

Lilie sadzono na grobach osób, które odeszły po uporządkowaniu swoich ziemskich spraw.
-------------------------------------------------------

Narcyz (Narcissus)

Kwiat z pogranicza śmierci i życia. Jego symbolika znana była już w starożytności, gdy zmarłym zakładano na głowy wieńce z narcyzów. Narcyz jednocześnie daje nadzieję, że życie zawsze zwycięża śmierć.

Narcyz to kwiat nadziei i odradzania się życia.
-------------------------------------------------------

Śnieguliczka biała (Symphoricarpos albus)

Z jej białych owoców układa się – na przełomie października i listopada - krzyże na grobach ziemnych (bez kamiennych pomników). Zwyczaj jest dość nowy, prawdopodobnie z połowy XX wieku. Nie ma znaczenia symbolicznego. Białe owoce są po prostu dekoracją, znakiem pamięci.

Przyroda zafundowała niespodziankę: nasiona z owoców śnieguliczki, użytych do dekoracji, czasem kiełkowały. Dlatego stare groby są często zarośnięte przez śnieguliczki, mimo że nikt je tam nie sadził.

Z owoców śnieguliczki białej bywają układane krzyże na grobach ziemnych. 
-------------------------------------------------------

Tulipan (Tulipa)

Symbolizuje pamięć. Tulipan to kwiat, który się co roku odradza. Na groby polecam tulipany w czarnych kolorach. Wyglądają niesamowicie, jak nie z tej ziemi. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać inne barwy, np. białą czy czerwoną.

Znanych jest około 300 odmian czarnych tulipanów. Jeden z nich to Queen of Night.

Warto wiedzieć

Po I wojnie światowej, gdy Polska odzyskała niepodległość, na grobach poległych żołnierzy sadzono drzewa, by ich upamiętnić. To była taka wielka akcja społeczna.

Bardzo spodobał mi się pomysł pszczelarzy z tamtych czasów, by sadzić drzewa miododajne, np. akcje, kasztany, lipy. Oto cytat z książki „12 miesięcy w pasiece” Stefana Rohrenschefa z 1919 roku:

„Drzewa te piękne będą żywymi pomnikami dla poległych swoich i obcych, którzy z dalekich nieraz krajów tu przyszli i śmierć znaleźli. Niech te drzewa kołyszą ich niejako do snu, niech roznoszą woń zdrową, a pszczółki zbierające nektar, niechaj im grają niejako marsz pogrzebowy”. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...