Translate

Pieprz ze sklepu spożywczego – dlaczego nie siać

Ziarnka pieprzu to popularna przyprawa w kuchni. Bez względu na kolor – czarny, czerwony, zielony, biały – nie można z nich wyhodować roślin. Są nieżywe!

Ziarnka pieprzu czarnego kupionego jako przyprawa nie nadają się do siewu.


Pieprz czarny (Piper nigrum) kupuje się w klepach spożywczych jako przyprawę: w ziarnach i mielony. Najpopularniejszy jest koloru czarnego.

Pieprz do przyprawiania dań bywa też czerwony, zielony, biały. To owoce tej samej rośliny, czyli pieprzu czarnego. Są różnego koloru i smaku, ponieważ były zbierane w różnym stopniu dojrzałości, moczone, suszone w wysokiej temperaturze, a nawet zamrażane i marnowane. Dlatego pieprz kupiony jako przyprawa nie nadaje się do siewu. Nasiona są po prostu martwe.

Jak powstaje:


  • Pieprz czerwony – to kolor dojrzałych owoców. Po zebraniu są moczone w occie i suszone;
  • Pieprz zielony – nasiona są zrywane niedojrzałe. Następnie są zamrażane lub marnowane i suszone w wysokiej temperaturze;
  • Pieprz czarny - nasiona zrywane są jako niedojrzałe, a potem gotowane i suszone. W tym procesie czernieją i się marszczą;
  • Pieprz biały – robi się go z nasion najbardziej dojrzałych. Po zebraniu jest długo moczony, aż nabiera białego koloru, i suszony. Ten rodzaj pieprzu jest najdelikatniejszy w smaku jako przyprawa. 
Pieprz czerwony


Pieprz wyhodowany z nasion

Wyhodowanie pieprzu z nasion jest możliwe, ale muszą być one żywe, niepochodzące z torebki z przyprawą. Nasiona pieprzu bywają w sprzedaży w sklepach ogrodniczych.

Uprawa pieprzu  czarnego nie jest łatwa na parapecie. To pnącze, które lubi ciepło i dużą wilgotność powietrza. Latem nie ma problemu. Jednak zimą w ogrzewanych mieszkaniach pieprz ma za sucho, a podlewanie nie pomaga.

Najlepiej pieprz czarny uprawiać w ogrzewanej oranżerii, gdzie jest duża wilgotność powietrza.

Na parapetach zwykle jest uprawiany pieprz ozdobny, a nie czarny. Ciekawym gatunkiem pieprzu jest pieprz żuwny, czyli betel. Uprawia się go dla liści. To jedna z najpopularniejszych używek na świecie.

Pieprz żuwny, czyli betel, to używka. Barwi zęby na czarno.




Jemioła - właściwości magiczne i lecznicze

Jest półpasożytem rosnącym na drzewach i krzewach. Jemioła to roślina lecznicza i magiczna. Ponoć najsilniejsze właściwości ma ścinana w Wigilię Bożego Narodzenia.

Jemioła pospolita

Jemioła pospolita (Viscum album) znana jest także jako jemioł. Rośnie wyłącznie na drzewach i czasem na krzewach, ale tylko niektórych. Nie ma korzeni, jak inne rośliny, jest bowiem rośliną pasożytniczą. Do żywicieli przymocowuje się ssawkami, które wnikają aż pod korę i w drewno. Za ich pomocą wysysa z nich składniki odżywcze.

Jemioła częściowo sama potrafi zdobywać składniki niezbędne do życia. W liściach jemioły zachodzi bowiem proces fotosyntezy, jak u innych roślin.

Jemioła ma też ciekawy sposób rozmnażania. Zakwita wczesną wiosną. Z kwiatów, po zapyleniu przez owady, rozwijają się białe jagody (a właściwie niby jagody). Dojrzewają one na przełomie jesieni i zimy. Lubią je zjadać ptaki, zwłaszcza jemiołuszki. Nasiona po przejściu przez przewód pokarmowy ptaków łatwiej kiełkują. Gdy jemiołuszka zrobi kupę na gałąź, często daleko od rośliny matecznej, na wiosnę – z niestrawionych nasion - kiełkują młode jemioły.

Jemioła to roślina półpasożytnicza. Z reguły rośnie wysoko na drzewach.

Jemioła – roślin lecznicza

Ziele jemioły zawiera m.in. flawonoidy, aminy, trójterpeny, glikozydy. Co ciekawe, skład chemiczny jemioły zależy od żywiciela, na której jemioła rosła. Zauważono to już dawno temu.

Jak podaje w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku Józef Rostafiński, jemioła z dębu, jodły i świerku, starta na proch, była używana jako lekarstwo na epilepsję. Dębowa miała też leczyć paraliż. Jemiołę podawano owcom, by zdrowo donaszały ciążę.

We współczesnej medycynie jemioła jest w składzie leków na miażdżycę, ciśnienie i serce. Na własną rękę jemioły nie należy stosować. To grozi zatruciem.

Jagoda jemioły jest w środku kleista. Robiono z nich dawniej lep.


Jemioła – roślin magiczna

Za najlepszą jemiołę przeciw czarom uważano  leszczynową, lipową i dębową. Na każdej z tych roślin jemioła to rzadkość. Częściej jemioła porasta np. jabłonie i grusze.

Jednak każdą jemiołę, nawet z drzew owocowych, warto było mieć ściętą w domu. Dzieciom wkładano jemiołę do kołysek „aby na nie przestrachy nie przychodziły i straszliwe widzenia”.

Jemioła miała chronić od pożaru, piorunów, nieszczęść oraz przynosić szczęście i bogactwo. Na Boże Narodzenie jemiołę przywiązywano do sufitu. Pocałunek pod jemiołą wróżył rychły ślub i udany związek.😊

Najsilniejsze właściwości przypisywano jemiole ścinanej w Wigilię Bożego Narodzenie. Obecnie jemiołę – jako zioło – zbiera się aż do marca. Nie jest to łatwe, bo rośnie zwykle bardzo wysoko. Poza tym rośnie wolno. Co roku przybywa jemiole tylko jedno piętro liści.

Jemioła ścięta z jabłoni.


Jak kompostować zrębki: iglaste i liściaste

Zrębki drzewne są świetne na ściółkę w ogrodzie i do wzbogacania ziemi w próchnicę. Mogą być iglaste oraz liściaste. Zrębki można kompostować na trzy sposoby.

Zrębki z gałęzi zrobione w rozdrabniaczu ogrodowym.

W ogrodzie zrębki drzewne najczęściej otrzymuje się w pocięcia w rozdrabniarce gałęzi, np. ze strzyżonego żywopłotu, albo z cięcia drewna na opał. W ten sposób wykorzystać można różne ścinki, zarówno z roślin iglastych, jak i liściastych, zamiast je wyrzucać na śmietnik.

Podstawowa zasada wykorzystania zrębków w ogrodzie:


  • Liściaste – trzeba zawsze przekompostować przed użyciem przynajmniej 3-4 miesiące. Zawierają bowiem garbniki, które hamują wzrost roślin;
  • Iglaste – można  rozsypywać w ogrodzie nawet świeże, ale cienką warstwą (grubsze się filcują). Warto je jednak przekompostować, jak zrębki liściaste. 


Kompostowanie to sposób na pozbycie się garbników z drewna liściastego. Poza tym unika się wystąpieniu głodu azotowego w ogrodzie. Bakterie, które rozkładają zrębki drzewne, szczególnie w pierwszym okresie, potrzebują dużo azotu. W zrębkach – zarówno liściastych, jak i iglastych - jest go mało. Dlatego lepiej wszystkie zrębki kompostować.

Dzięki rozdrabniaczowi, z gałęzi można zrobić ściółkę. Ze zrębków powstaje próchnica w glebie. W takiej ziemi rośliny lepiej i zdrowiej rosną.


Zrębki drzewne można kompostować na 3 sposoby:


1. Same zrębki na ściółkę

Do oddzielnego kompostownika zrębki wsypuje się warstwami po 10-20 cm. Każdą warstwę trzeba lekko posypać dodatkiem azotowym, np. zielonymi liśćmi (nie mogą być brązowe), skoszoną trawą, nawozem zwierzęcym albo mineralnym, jak siarczan amonu czy mocznik.

Bez dodawania azotu zrębki i wiórki też się przekompostują, ale trzeba czekać znacznie dłużej. Dodać też można szczepionkę do kompostowania (do kupienia w sklepach ogrodniczych).

Zwykle po 3-4 miesiącach zrębki są gotowe do ściółkowania. Powinny mieć brunatny kolor, jak ziemia. Zrębki na rabatach rozkładają się po 2-3 latach.

Jeśli jest możliwość, gałęzie lepiej ciąć z liśćmi. Zawierają naturalny azot, a po przekompostowaniu nie będzie po nich śladu. 

2. Kompost do roślin kwasolubnych

Zrębki, wiórki oraz trociny są doskonałym dodatkiem do kwaśnego kompostu. Taki kompost robi się dla roślin kwasolubnych, np. azalii, borówek amerykańskich, różaneczników.

Kwaśny kompost przygotowuje się w oddzielnym kompostowniku. Oprócz zrębków wrzuca się do niego np. igliwie, szyszki, ścięte gałązki wrzosów i wrzośców.

Więcej o robieniu kwaśnego kompostu CZYTAJ TUTAJ

Ze zrębkami można zrobić świetny kompost kwaśny, np. do borówek.

Siarczan amonu dodany do kompostu kwaśnego. 

3. Kompost uniwersalny

To najpopularniejszy rodzaj kompostu, nadający do większości roślin w ogrodzie (oprócz wybitnie kwasolubnych). Wrzuca się do niego chwasty, opadłe liście, resztki kuchenne. Nadają się także zrębki drzewne. Wzbogacają kompost uniwersalny w próchnicę.

Zrębki do kompostownika trzeba zawsze wrzucać warstwami (do 10-20 cm). Każdą warstwę zrębków posypuje się dodatkiem azotowym, np. chwastami i liśćmi (zielonymi), nawozem zwierzęcym (dowolnym), nawozem sztucznym (mocznik, siarczan amonu lub innym). Bardzo dobre są też gnojówki roślinne, np. z pokrzywy czy dzikiego bzu czarnego, oraz gotowe szczepionki kompostowe.

W kompoście uniwersalnym zrębki są dodatkiem, z którego powstaje próchnica.


Więcej o kompoście uniwersalnym CZYTAJ TUTAJ

Świerk czy jodła – jaka choinka na Boże Narodzenie

Trwałość żywej choinki zależy od gatunku drzewka. Zwykle dłużej nie osypują się igły jodeł, ale świerki ładniej pachną. Zatem świerk czy jodła?

Iglaki przeznaczone na choinki bożonarodzeniowe po ścięciu zaczynają po prostu schnąć, tak jak kwiaty zerwane do wazonu. Czas wysychania zależy od gatunku drzewek.

Najczęściej na choinki są ścinane świerki i jodły. Schną w różnym tempie, bo zarówno świerk, jak i jodła ma wiele gatunków. Jedne gubią igły szybciej, inne wolniej.

Świerki na choinki

Tradycyjną choinką na Boże Narodzenie jest świerk pospolity. Często jest sadzony w ogrodach, ale rośnie też dziko w polskich lasach. Jednak ten gatunek jest wrażliwy na brak wody. Dobrze rośnie, jeśli ma wilgotną ziemię. Lubi też wilgoć w powietrzu. Po ścięciu schnie szybko i w dodatku gubi igły. Proces ten przyśpiesza wysoka temperatura i suche powietrze w mieszkaniu.

Świerk pospolity

Podobny do świerka pospolitego, ale znacznie trwalszy po ścięciu, jest świerk kłujący, nazywany też srebrnym, srebrzystym lub amerykańskim. W porównaniu do świerka pospolitego ma bardziej sztywne igły i jest bardziej odporny na brak wody, także po ścięciu. Jego zaletą jest też srebrzysty kolor. Podobnie trwały jest świerk serbski.

Świerk kłujący nie pachnie jednak tak pięknie, jak świerk pospolity. Poza tym pochodzi z Ameryki Północnej.

Świerk kłujący (srebrny)

Gatunków świerków uprawianych w Polsce jest dużo więcej. Jednak to właśnie świerk pospolity i świerk kłujący są najczęściej przeznaczane na choinki na Boże Narodzenie.

Jodły na choinki

Na choinki nadają się różne gatunki jodeł, a jest ich wiele. Najpopularniejszą jodłą w sklepach jest jodła kaukaska. Ma igły przyjemne w dotyku, prawie niekłujące, które w dodatku mocno trzymają się gałązek, nawet gdy są suche. Jodły kaukaskie na choinki to często drzewka importowane z Europy Zachodniej. Ich rodowód zaś wywodzi się z Azji. Rośnie dziko np. w Gruzji.

Jodła koreańska

Inne gatunki jodeł – niż kaukaska – rzadziej bywają w sprzedaży, np. jodła koreańska. Są piękne, ale mniej trwałe i… droższe w produkcji szkółkarskiej.

Jodła chińska

Podlewanie choinki

Aby ścięta choinka dłużej była świeża, warto ją podlać. W praktyce nie jest łatwo umieścić choinkę w naczyniu z wodą i zawiesić na niej ozdoby tak, by się nie przewróciła.

Praktyczniej wstawić drzewko do wiaderka z wodą, najlepiej ze specjalną odżywką do choinek, zanim zostanie ubrane w ozdoby (gałęzi nie trzeba rozwiązywać, jeśli była kupiona zawinięta w siatkę). Wystarczy kilka lub kilkanaście godzin. Potem choinkę się wyjmuje z wiaderka i osadza w stojaku już bez wody.

Tak nawodnione drzewka dłużej zachowują świeżość, zarówno świerk czy jodła.😊

Przyśpieszanie kompostowania – 10 sposobów

Aby resztki roślinne rozłożyły się w kompostowniku, potrzeba zwykle 1-2 lat. Przyśpieszanie kompostowania jest możliwe różnymi sposobami.


Kompostownik to ogrodowa fabryka świetnego, darmowego nawozu. Do kompostownika wrzuca się po prostu organiczne śmieci: chwasty, skoszoną trawę, opadłe liście, obierki z kuchni, rozdrobnione gałęzie, popiół z kominka czy grilla. Po 1-2 latach powstaje z nich kompost – rodzaj czarnej, żyznej ziemi. Ten czas można skrócić do kilku miesięcy.

Nad przerobieniem resztek w kompostowniku pracuje – jak w prawdziwej fabryce – sztab pracowników. To różnego rodzaju organizmy: od niedostrzegalnych, jak mikroskopijne grzyby, po łatwe do zauważenia dżdżownice i ślimaki. Cała sztuka w przyśpieszaniu kompostowania polega na tym, by ułatwić im życie i stworzyć warunki do rozmnażania.

1. Różnorodność

Im większa różnorodność resztek w kompostowniku, tym lepsze przyśpieszanie kompostowania. Najlepiej się rozkładają resztki zielone, np. chwasty i skoszona trawa, zmieszane z resztkami brązowymi, np. suchymi liśćmi, korą, trocinami.

Resztki zielone zawierają bowiem dużo azotu lecz mało węgla, a brązowe odwrotnie – dużo węgla i mało azotu. Do kompostowanie potrzebne są i azot, i węgiel.

Dlatego trzeba unikać robienia kompostu tylko z jednego składnika, np. skoszonej trawy czy zrębków z gałęzi. Trawa zamieni się szybko w brzydko pachnącą maź, a zrębki będą się kompostowały wiele, wiele lat.

Resztki brązowe, np. igliwie i suche liście, trzeba mieszać z zielonymi.
---------------------------------

2. Gotowe preparaty

Kupuje się je w sklepach ogrodniczych. Opakowanie wystarcza zwykle na 2-6 metrów sześciennych kompostowanych resztek. Szczepionkami kompostowymi posypuje się lub podlewa (w zależności od instrukcji na opakowaniu) zawartość kompostownika.

Gotowe preparaty przyśpieszające kompostowanie zawierają pożyteczne mikroorganizmy i substancje sprzyjające ich rozmnażaniu. Są bezzapachowe.

--------------------------------

3. Gnojówki roślinne

Łatwo je zrobić z roślin rosnących dziko oraz ogrodowych. Rośliny wkłada się do wiaderka (do połowy lub mniej) i zalewa wodą. Po kilku dniach fermentują, co można poznać po bąbelkach na powierzchni wody. Gdy kilku kolejnych dniach gnojówkę można wlać do kompostownika (w całości lub na kilka razy).

Na gnojówki roślinne przyśpieszające kompostowanie nadają się np. cebula, czosnek, dziki bez czarny, glistnik jaskółcze ziele, mniszek lekarski z kwiatami i bez kwiatów, ogórecznik lekarski, pokrzywa, roszponka, skrzyp, żywokost.

Minusem gnojówek roślinnych jest brzydki zapach. Po wlaniu gnojówki do kompostownika, najlepiej nałożyć warstwę nowych resztek, wtedy zapach szybko zanika.

Do przyśpieszania kompostowania można używać gnojówek roślinnych, np. z pokrzywy.
-----------------------------

4. Szczepionka z kompostu

Świeże resztki, po dodaniu do nich kompostu z innego kompostownika, rozkładają się szybciej. Taka szczepionka z kompostu może być na wpół dojrzała. Bardzo często jest w niej mnóstwo dżdżownic (patrz punkt 7), które ruszają do pracy (i rozmnażania się) w nowym kompostowniku.

Dlatego warto mieć przynajmniej 2 kompostowniki. Podczas opróżnia kompostownika zawsze są jakieś nie całkiem rozłożone resztki. Wrzuca się je do drugiego kompostownika, w którym nie ma jeszcze gotowego kompostu. Takie nierozłożone resztki są bardzo dobrą szczepionką. Przy okazji nie trzeba przerabiać kompostu (patrz punkt 8).

-------------------------------

5. Szczepionka z drożdży

Robi się ją z drożdży piekarskich i polewa resztki w kompostowniku. Drożdże mogą być przeterminowanie, nie nadające się do użycia w kuchni.

Więcej o domowej szczepionce z drożdży do kompostu CZYTAJ TUTAJ


Z drożdży piekarskich można zrobić szczepionkę przyśpieszającą kompostowanie.

---------------------------
6. Azot

Mikroorganizmy rozkładające resztki w kompostowniku potrzebują azotu. Można go dostarczać w postaci zielonych liści (np. chwastów), nawozów zwierzęcych (np. obornika) albo nawozów mineralnych (sztucznych), jak mocznik czy siarczan amonu.

Resztki ogrodowe posypane nawozem azotowymi.
-------------------------------

7. Dżdżownice

Obecność dżdżownic w kompostowniku świadczy, że kompost będzie pierwsza klasa. Dżdżownice zjadają resztki organiczne i wzbogacają kompost swoimi odchodami (wyglądają jak ziemia). Przy okazji redukują wiele chorobotwórczych patogenów groźnych dla roślin.

Zarodowe dżdżownice można przynieść do kompostownika z ogrodu lub innego kompostownika. Dżdżownice kalifornijskie można też kupić (są niedrogo sprzedawane w pakietach, np. po 100 sztuk).

Im więcej dżdżownic w kompostowniku, tym lepiej.
-------------------------------

8. Przerabianie kompostu

Po bokach kompostownika resztki roślinne zawsze rozkładają się wolniej. W tych miejscach jest po prostu bardziej sucho i zimno (zimą). Dlatego zaleca się przerabianie kompostu, czyli przerzucenie go łopatą. W praktyce to bardzo ciężka praca.

Wygodniej jest mieć 2 kompostowniki. Wtedy wybiera się gotowy kompost z kompostownika nr 1, a nierozłożone resztki odrzuca do kompostownika nr 2. Są naturalną szczepionką przyspieszającą kompostowanie (patrz punkt 4).

-------------------------------

9. Napowietrzanie

Tlen jest niezbędny do kompostowania. Gdy w kompostowniku są różnorodne resztki (patrz punkt 1) nie ma potrzeby napowietrzania. Potrzebne jest, gdy do kompostu wrzuca się dużo materiałów zbitych, np. trocin.

Aby napowietrzyć kompost, wystarczy go nakłuć – co 1-2 tygodnie – widłami lub kijem.

-------------------------------

10. Podlewanie

Kompostownik potrzebuje podlewania tylko w czasie suszy. Bez wody nie ma życia – także w kompostowniku. Używać można deszczówki, wody z kranu albo pozostałej z mycia owoców, warzyw czy doniczek. Bardzo dobre są też gnojówki roślinne (patrz punkt 3).

Dzięki ustawieniu kompostowników w cieniu, prawie nie trzeba ich podlewać.


Doniczki z gazety na rozsadę - jak zrobić

Takie doniczki z gazety są świetne na rozsadę warzyw nie lubiących przesadzania, jak arbuz, cukinia, dynia czy ogórek. Rośliny sadzi się razem z papierem.

Gotowa rozsada dyni w doniczce z gazety.

Doniczki z gazety są bardzo tanie. Stopień trudności ich wykonania można porównać do robienia papierowych samolocików. Po posadzeniu rośliny, papier bardzo szybko się rozkłada i nie przeszkadza jej rosnąć. Gazeta magazynuje też wodę i oddaje ją roślinie w razie jej braku.

Doniczki z gazety są najlepsze na rozsadę warzyw nie znoszących przesadzania, czyli zwłaszcza dyniowatych. Arbuz, dynia, cukinia czy ogórek źle reagują na wszelkie manipulacje przy korzeniach.

Gdy sadzi się je razem z doniczką z papieru, świetnie się przyjmują, bez stresu.😊

Jak zrobić doniczkę z gazety


1. Gazetę złożyć na pół. Najlepiej zrobić 2-3 warstwy gazetowe (doniczka 1-warstwowa łatwo rozmięka podczas podlewania). Rozmiar z całej gazety jest w sam raz dyni, cukinii, ogórka, patisona.


---------------------------------
2. Złożyć lewą stronę gazety w trójkąt.




--------------------------------
3. Prawe skrzydło trójkąta przełożyć na lewą stronę.


--------------------------------
4. Teraz zrobić taki sam trójkąt z prawej strony.



--------------------------------
5. Lewe skrzydło trójkąta przełożyć na prawą stronę.


--------------------------------
6. Wyjdzie coś w rodzaju piramidy do góry nogami.


-------------------------------
7. Zewnętrzne brzegi złożyć do środka, a potem jeszcze raz.



-------------------------------
8. Odwrócić całość do góry nogami i złożyć brzegi do środka, jak w punkcie 7.



-------------------------------
9. Doniczka z gazety jest już prawie gotowa. Trzeba ją jeszcze rozłożyć. U góry ma coś w rodzaju uszu, które wywija się na zewnątrz.




-------------------------------
10. Aby uszy nie odstawały za bardzo na boki, można je spiąć spinaczem biurowym.


-------------------------------
11. Gotowe doniczki trzeba ustawić na podstawkach. Najlepiej grupować po kilka na tacy, kuwecie lub w pudełku. To ułatwia wynoszenie rozsady na hartowanie na zewnątrz.


------------------------------
12. Doniczki z gazety wypełnić ziemią, posiać rośliny i czekać aż wyrosną. W ciepłe dni można je wynosić na zewnątrz. W nagrzanej ziemi i w słońcu warzywa lepiej wschodzą.


------------------------------
13. Warzywa sadzi się razem z papierem. Doniczka z gazety, nawet zrobiona z kilku warstw papieru, rozmięka. Aby nie pękła podczas sadzenia w ogrodzie, można ją przenieść np. takim narzędziem zrobionym ze starej kuchennej łopatki. 



Doniczka z gazety i patison

Figa jadalna – właściwości oraz ciekawostki

Dziś figi traktuje się jako bakalie. Dawniej w Polsce były lekiem. Przez wieki figi uprawiano w gruncie i figarniach, zamiast przywozić z ciepłych krajów.


Figa jadalna nadaje się do uprawy w gruncie, szklarniach, donicach. Przed wiekami budowano dla niej specjalne figarnie.

Figa jadalna to roślina występująca wiele razy w Biblii. W krajach o ciepłym klimacie – w rejonie Morza Śródziemnego – jest uprawiana od tysięcy lat. Owoce figi były pokarmem oraz lekiem bogatych i biednych.

Świeże owoce fig szybko się psują. Trzeba je zjeść w ciągu kilku dni. Przed wiekami nie było sposobu, by dowieźć do Polski świeże figi np. z Grecji. Przywożono tylko suszone owoce, bo te nie psują się bardzo długo.

W Polsce figi świeże uważano za tak cenne, że opłacało się je uprawiać w naszym chłodnym klimacie. Były poszukiwanym lekiem i kosmetykiem. Przy dworach szlacheckich i pałacach figa była sadzona obowiązkowo.

Figi są w Polsce uprawiane od co najmniej XVI wieku. Pisał o nich Piotr Crescentyna w „Księgach o gospodarstwie” z 1549 roku. Figi uprawiano w gruncie oraz figarniach (specjalnych szklarniach dla fig).

„Pospolicie budują na nie Figarnie, ale tego nakładu nie potrzeba: niech tylko będą od mroźnych stron zasłonięte, na szpalerze rozciągnione, na zimę dobrze otulone matami, a wytrzymają” – pisał słynny polski botanik ks. Krzysztof Kluk w książce „O roślinach, ich trzymaniu, rozmnożeniu i zażyciu” w 1777 roku.

Świeże owoce fig - z botanicznego punktu widzenia to owocostany kwiatów żeńskich. Figa ma bowiem skomplikowany sposób owocowania.

Figi jako lek

W ciepłych krajach figi w medycynie ludowej były stosowane m.in. w chorobach serca, żołądka, przy przeziębieniach, na trudno gojące się rany.

W Polsce owoce fig były przez wieki lekiem na głuchotę. Mieszano je z tłuczonymi nasionami rzeżuchy i zjadano.

Uważano je także za świetną odtrutkę na wszelkie jady (np. zakażenia) – najlepiej figi miały działać jedzone na czczo z orzechami włoskimi. Przed wiekami była to mikstura luksusowa. Figi, nawet te z uprawy w Polsce, oraz orzechy włoskie były bardzo drogie.

Figi były niezbędne w jadłospisie pań, które chciały mieć piękną cerę. Hyzop „jadany z figami w mięsnej polewie cerę i płeć cudną daje” – pisał Józef Rostafiński w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku.

Figa jadalna uprawiana w donicy.


Figi w kuchni

Obecnie figi są używane w kuchni jako bakalie. Dawniej figi, jeśli dodawano do dań, to jako kosmetyk lub lek. Najbardziej pożądane w kuchni były nie owoce lecz… drewno figi. Łyżka kucharska z figowego drewna była podstawowym sprzętem do gotowania. Dlaczego? Przez wieki uważano, że „Kucharz gdy miesza warzechą z figowego drewna rychło i smaczno nagotuje potrawy”.

Nie jest łatwo wyhodować w polskim klimacie tak dużą figę, by wystrugać z niej łyżkę do mieszania w garnkach. Dlatego radzono sobie inaczej – gałązki figowe wrzucano do gotującego się mięsa, aby szybciej było miękkie.😏

Figi wypuszczają sporo odrostów od korzeni, np. po przemarznięciu części nadziemnej.  


Więcej o uprawie fig CZYTAJ TUTAJ


Fasola w orzełkiem, czyli patriotyzm w ogródku

Jej ziarna mają znak przypominający orzełka. W okresie zaborów fasola z orzełkiem była symbolem patriotyzmu i niepodległości Polski. Uprawiano ją w konspiracji.

Fasola z orzełkiem jest też nazywana fasolką orzełkową czy fasolą niepodległości. Była uprawiana konspiracyjnie w czasach zaborów Polski. Dziś ciągle są symbolem patriotyzmu. Te nasiona to prezent dla bloga Niepodlewam od Polonii w Chicago.😊

Fasola z orzełkiem jest znana też jako polska fasola z orzełkiem, fasola orzełkowa i fasola niepodległości. Znak na nasionach faktycznie przypomina orzełka z rozpostartymi skrzydłami. Czasem znamię jest większe i układa się  w orła w koronie (według niektórych – piastowskiego). Są też tacy, którzy w znamionach na fasolkach widzą wzniesioną w dłoniach hostię i nazywają ją fasolą z hostią.

Fasola z orzełkiem jest na polskiej liście produktów tradycyjnych. To stara, odporna odmiana fasoli. Jak stara i skąd dokładnie pochodzi – nie wiadomo.

Fasola z orzełkiem to odmiana tyczna. 

Fasola niepodległości

O fasoli z orzełkiem w ogóle nie wspomina ks. Krzysztof Kluk – znakomity polski botanik, w swojej książce „O roślinach, ich trzymaniu, rozmnażaniu i zażyciu”, która została wydana w 1777 r., czyli zanim Polska straciła niepodległość. Co ciekawe, w tych czasach fasolę nazywano z reguły… groch niemiecki, jako nowinkę z Niemiec (czyli jednego z zaborców). Wówczas zdecydowanie popularniejszy w Polsce był zwykły groch. Jednak znano ok. 200 odmian fasoli, w tym o pstrym zabarwieniu nasion.

Kiedy Polska straciła niepodległość, najprawdopodobniej właśnie w jednej z pstrych odmian dopatrzono się orzełka i tak została fasolą patriotyczną. Wiek XIX to był czas, gdy – w ramach oporu przeciw zaborcom - noszono biżuterię patriotyczną. Na pierścienie i medaliony z orzełkami nie każdego było stać. Fasolę z orzełkami zaś mógł uprawiać każdy, ale trzeba było ją siać konspiracyjnie. Nasiona przekazywano sobie w wielkiej tajemnicy. Zabierano nawet na emigrację.

Gdy Polska była pod zaborami, za uprawę fasoli niepodległości groziły represje. Ponoć w zaborze rosyjskim mogła to być nawet zsyłka na Sybir. W wielu rodzinach fasolę niepodległości dodawano do potraw świątecznych, np. wigilijnych, czy w rocznice patriotycznych wydarzeń. Z fasoli orzełkowej robiono różańce albo noszono przy sobie jako coś w rodzaju narodowego talizmanu.

Obecnie tradycja uprawy polskiej fasoli patriotycznej ma się chyba najlepiej w… USA. Popularna jest w ogródkach polskich emigrantów. Fasola na zdjęciach została wyhodowana z nasion, które dostałam właśnie od Polonii z Chicago.😊

Liść fasoli z orzełkiem.

Smak fasoli z orzełkiem

Fasola niepodległości do jedzenia jest najlepsza w postaci nasion. Strąki są duże, zielone, szerokie, mięsiste, ale włókniste. Do gotowania na zielono, jako fasola szparagowa, nie są najlepsze.
I tu ciekawostka: gdy Polska była pod zaborami rzadko jadano fasolę (groch niemiecki) w postaci zielonych strąków. Ten zwyczaj był niemiecki i na ziemiach polskich uważano go za kulinarną fanaberię. Do dań polskich używano suchych nasion fasolki.

Strąki fasoli z orzełkiem.

Odporność fasoli z orzełkiem

Fasola z orzełkiem jest łatwa w uprawie. Rośnie zdrowo, nie sprawia problemów, jest średnio plenna. Wymaga podpór, bo to odmiana tyczna. Dorasta do 2-3 m wysokości.

Fasola niepodległości ma białe kwiaty, czyli w jednym z kolorów na polskiej fladze.

Kwiat fasoli z orzełkiem.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...