Translate

Dżdżownice ze sklepu - jak przyjechały w paczce

Im więcej dżdżownic w ogrodzie, tym lepiej. Na ich nawozie wszystko pięknie rośnie. Gdy dżdżownic jest mało, można je kupić w sklepie. Przyjeżdżają w paczce.

Dżdżownice ze sklepu przyjechały do ogrodu Niepodlewam😊

Kompost zrobiony z udziałem dżdżownic nazywany jest wermikompostem. To jeden z najlepszych nawozów na świecie. Dżdżownice zjadają resztki roślin, a przy okazji także drobne mikroorganizmy, np. nicienie. Nawozem są ich odchody.

Wermikompost wygląda jak czarna ziemia. Nie ma zapachu. Dlatego można go stosować nawet do zasilania roślin doniczkowych w domu. Na wermikompoście rośliny rosną nie tylko bujniej, ale i zdrowiej.

W moim ogrodzie jest 5 kompostowników. Co roku są opróżniane, czyli często. Dżdżownice w nich są, ale za mało. Trochę pomaga wpuszczanie dżdżownic wykopanych np. podczas pielenia w innych częściach ogrodu.

W tym roku postanowiłam zaopatrzyć się w dżdżownice ze sklepu. Zostały zamówione zimą w sklep-ogrodniczy24.pl, a przyjechały pod koniec marca. Wcześniej nie było można, bo kompostowniki, w których mieszkały, były zamarznięte.

Dostałam kiedyś w prezencie 5 kg wermikompostu zrobionego przez dżdżownice żywione obornikiem. Wszystko rosło na nim jak las. Dlatego teraz przygotowałam dżdżownicom podobną dietę. Zanim przyjechały, od zaprzyjaźnionego rolnika przywiozłam dla nich stary obornik krowi oraz słomę.

Dżdżownice przyniósł kurier w paczce. Podróżowały jeden dzień. Akurat tego dnia spadł śnieg i było zimno, ale bez mrozu ( 1 stopień Celsjusza).



W środku paczki było zabezpieczenie z gazet.



Pod gazetami znajdował  się zawiązany worek z  grubej włókniny, w którym były zamknięte dżdżownice (setki sztuk). Miały sporo ziemi i powietrze do oddychania.




Miałam obawy, jak zniosą podróż, przekręcanie paczką i niską temperaturę, ale nie było po nich wydać, że są zestresowane. Nie zauważyłam też żadnej martwej. Sporo było zarodowych sztuk z obrączkami, z których – mam nadzieję – wkrótce wylęgną się młode dżdżowniczki😊

Około 60% dżdżownic ze sklepu wpuściłam do kompostownika zapełnionego jesienią. Dodatkowo dostały worek obornika.



Kompostownik przykryłam słomą, by było im cieplej. Poza tym dżdżownice lubią jeść słomę.


Pozostałe 40% dżdżownic ze sklepu zamieszkało w wielkiej puszce wypełnionej obornikiem, słomą, ziemią i kompostowymi odpadkami. W puszce są dziury w dnie, by woda mogła odpływać. Pewnie niektóre dżdżownice uciekną tamtędy do ogrodu😊

Dżdżownice z puszki planuję wypuścić do kompostownika jesienią. Jestem bardzo ciekawa, jak poradzą sobie w zamknięciu. I liczę na dobry nawóz😊

Dzień po wpuszczeniu odkryłam dżdżownice, by sprawdzić, czy żyją. Większość poszła w głąb kompostownika. Kilkanaście, które zostały, wyglądały na zadowolone😊😊😊




18 komentarzy :

  1. Bardzo interesujący wpis o kolejnych przyjaciółkach ogrodu :) Muszę i ja się za nimi rozejrzeć (do kompostu) bo w mojej ziemi ogrodowej jest ich sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że dżdżownice można kurierem. Dawno temu zamówił je mój dziadek i miał taką 'hodowlę' w ogrodzie- na ziemię z tamtą mówił 'glizdówa' ;-) Rzeczywiście wszystko na niej rosło bajecznie.
    Teraz za to przesadzając swoją monsterę odkryłam, że mieszka w niej dżdżownica. Był jeszcze mróz, więc zostawiłam ją w środku, ale przyznam szczerze, nie do końca wie co dalej...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ trafne określenie - glizdówa! Tą z monstery lada moment można wypuścić na wolność:) Już nie zmarznie

      Usuń
    2. Tylko jak ją teraz znaleźć? Chyba będę musiała kolejny szok jej korzeniom zapodać :-/

      Usuń
    3. Np. lekko ciepłą wodą:) Powodzenia!

      https://niepodlewam.blogspot.com/2014/11/dzdzownica-w-doniczce-jak-ja-wyposzyc.html

      Usuń
    4. O! Jesteś skarbnicą wiedzy! Dzięki!

      Usuń
  3. Jak ogarnę moje kompostowniki w tym roku, to też muszę sobie zamówić (dzięki za namiar). Mój mąż będzie na pewno zachwycony :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wklejam tutaj przepis na własną hodowlę robaków. Pochodzi on co prawda z portalu wędkarskiego, ale zapewne znajdzie zastosowanie wśród kochających ogrody. Mam nadzieję, że mi wolno w komentarzach promować inne portale. Ten akurat baaardzo lubię, sam jestem wędkarzem. Pozdrawiam wszystkich.

    http://muskie.home.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=312&Itemid=2

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy te dżdżownice przeżyją polską zimę w kompostowniku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez problemu przeżyją:) Także te hodowlane, czyli kalifornijki i dendrobeny.

      Usuń
  6. Czy wyprodukowałas już biohumus(ziemię)? Jak sprawdzają się dżdżownice po takim czasie od założenia?

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje dżdżownice z paczki mają się bardzo dobrze, szczególnie kalifornijki. Ale i dendrobeny (to takie mało ruchliwe grubaski) też ładnie się mnożą:) Latem trudno nadążyć z dostarczaniem im jedzenia, czyli resztek wszelkiego rodzaju.

    Jeszcze w marcu moje kompostowniki były zamrożone. Dżdżownice dobrze przezimowały.

    Biohumus jest po prostu w kompoście. Nie da się go oddzielić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pytanie. Jeśli biorę później ten gotowy kompost z kompostownika to jak oddzielić te dżdżownice? Biorę kompost razem z nimi czy przesiewam? Może naiwnie to brzmi, ale naprawdę nie wiem :) chciałabym, żeby one zostały i robiły następny kompost.

    OdpowiedzUsuń
  9. To bardzo dobre pytanie:) Można przesiewać kompost i dżdżownice z powrotem wrzucić do kompostownika. Jednak i tak wszystkich się nie odsieje (młode są bardzo drobne, a kokony z dżdżownicami to nie sposób zauważyć). Po prostu razem z kompostem będą miały przeprowadzkę w inne miejsce ogrodu. Ja robię trochę inaczej, prościej. Po prostu jak wybieram kompost, wybieram "z grubsza" dżdżownice i wpuszczam je z powrotem do kompostownika. W innych częściach ogrodu też są potrzebne. Te, które zostają w kompoście, mnożą się setkami (jak mają co jeść).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...