Atutów ma znacznie więcej: nie choruje, nie lubią jej ślimaki ani owadzie szkodniki. Jej liście nigdy nie opadają na zimę, jest odporna na mrozy i długie przykrycie śniegiem. W moim ogrodzie największy mróz, jaki wytrzymała, to minus 30 stopni Celsjusza.
Podlewam ją wyłącznie w czasie suszy, a przy okazji także paprocie, obok których runianka rośnie. Kwiaty są niepozorne i nie mają charakteru dekoracyjnego, ale wyjątkowo przyjemnie pachną.
Runianka nie wymaga cięcia. Nie jest też ekspansywna. W razie zmiany koncepcji ogrodu łatwo ją usunąć czy przesadzić w inne miejsce.
Kwiaty pojawiają się na przełomie kwietnia i maja. Są niepozorne, ale bardzo pięknie pachną
Runianka japońska dobrze rośnie nawet pod paprociami
O innej roślinie, która może zastąpić trawnik w zacienionym miejscu - gajowcu żółtym, piszę tutaj:
lhttp://niepodlewam.blogspot.com/2013/06/gajowiec-zoty.html
Moja runianka jest tak ekspansywna,ze zarosla mi pol ogrodu,w sloncu I glebokim cieniu.Nie wiem jak ja usunac,a boje sie,ze niedlugo zacielo mi caly ogrod.
OdpowiedzUsuńNo, no, no... To rzadko się zdarza:) A może niech zastąpi trawnik? I podlewać nie trzeba:)
UsuńLubię runiankę. Mam zieloną i variegatę. Rosną w porzeczkach i aronii. Spokojnie rośnie. Bez ekscesów
OdpowiedzUsuńNie jest zaborcza:) I nie ma praktycznie wymagań... Ciekawy pomysł: w porzeczkach i aronii:)
OdpowiedzUsuń