Pierwsze liście zaczynają opadać z drzew już pod koniec sierpnia. Z tygodnia na tydzień ich przybywa i nie widać końca grabienia. Co z nimi robić? Na pewno nie palić! Po pierwsze: szkoda marnować, bo to doskonały nawóz, po drugie: to zwykle początek wojny z sąsiadami.
Nawóz z liści można otrzymać na kilka sposobów:
1. KOMPOSTOWANIE - zdecydowanie polecam. Kompost z liści jest doskonały do sadzenia wiosną (i nie tylko). Liście nie zawierają - co prawda - zbyt wielu składników mineralnych, ale wzbogacają glebę w próchnicę.
Utrudnieniem jest duża przestrzeń, jakiej liście potrzebują w kompostowniku. Ten problem rozwiązują odkurzaczo-dmuchawy do liści, które wciągają je do specjalnego worka i jednocześnie rozdrabniają. Tak pocięte liście zajmują kilkakrotnie mniej miejsca w kompostowniku.
Liście, choć cienkie, w porównaniu np. do skoszonej trawy rozkładają się dłużej. Dzieje się tak, gdyż zawierają mało azotu, który jest niezbędny do tego procesu (a trawa ma go sporo).
Dlatego liście w kompostowniku trzeba przesypywać dodatkiem azotowym, wtedy zdecydowanie szybciej się rozłożą. Mogą to być:
*nawozy naturalne, np. kurzak lub obornik
*nawozy sztuczne, np. mocznik
*cienkie, zielone części innych roślin, np. skoszona trawa, liście liliowców, kosaćców, dyni
*drobne chwasty (bez nasion i kłączy)
*specjalne preparaty przyśpieszające kompostowanie lub stary kompost czy domowa szczepionka z drożdży (jak ją zrobić CZYTAJ TUTAJ).
Na gotowy kompost czeka się 6-12 miesięcy. Na szybkość przerabiania kompostu mają wpływ dodatki azotowe (bez nich kompostowanie jest dużo wolniejsze), pogoda (podczas mrozu tempo procesu jest wolniejsze) oraz rodzaj liści.
Liście miękkie, np.jabłoni, lipy, brzozy, leszczyny rozkładają się trochę szybciej, zaś twarde, np. dębu, buku, gruszy - wolniej.
Ten kompostownik zapełniłam liśćmi - głównie dębowymi, czyli twardymi, w kwietniu. Zależało mi, żeby kompost był kwaśny, więc dodałam też igieł sosen, trochę szyszek oraz azotowy nawóz sztuczny - siarczan amonu.
Pięć miesięcy później kompost można już było używać, choć nie był w pełni rozłożony.
2. ŚCIÓŁKOWANIE - estetyka ściółki z opadłych liści jest taka sobie, dlatego raczej polecana jest np. do sadów. Chroni glebę przed wysychaniem, nadmiernymi nagrzewaniem i mrozem oraz zwabia dżdżownice, które poprawiają jej żyzność. Po 1-2 latach nawet po grubej ściółce z liści nie ma śladu. Zamienia się w żyzną próchnicę.
3. PRZEKOPYWANIE - trochę liści (głównie dębowych) przekopuję jesienią w warzywniku. Dodaję jednocześnie kurzaku (zawiera azot), by przyśpieszyć ich rozkład. Do wiosny po liściach nie ma śladu. Są za to dżdżownice, zwabione nimi.
4. PALENIE - nie polecam. Jeśli już trzeba koniecznie, bo np. liście były chore, to popiół z nich też jest nawozem. Ma odczyn zasadowy i najlepiej go wymieszać z kompostem.
Liście bardzo dobrze chronią niskie rośliny przed mrozem, np. rosnących na skalniakach. Ja po prostu przed zimą nie usuwam części opadłych liści - w naturalny sposób chronią przed przemarzaniem.
Leżące na ziemi liście są zimowymi schronieniem dla biedronek czy motyli, ale też szkodników i przetrwalników grzybów chorobotwórczych. Dlatego staram się usuwać wszystkie liście krzewów i drzew owocowych (przeznaczam je na kompost). Wszystkie liście trzeba też sprzątnąć przed zimą z trawnika, bo wylinieje pod nimi.
Z gajowca żółtego, który może zastępować trawnik w zacienionej części ogrodu, nie trzeba zbierać wszystkich liści (jedynie "z grubsza"). Wiosną gajowiec je zasłania, a one w naturalny sposób użyźniają glebę.
Już pod koniec sierpnia motyle, np. rusałka ceik, zaczynają szukać zimowego schronienia pod liśćmi. Dlatego warto zostawiać w ogrodzie choć trochę niezgrabionych liści na zimę.
Czy używać wszystkich liści, czy oddzielać zdrowe od chorych? Moim zdaniem to bardzo trudne oddzielić w takiej masie każdy listek. Ja używam wszystkich liści. Jeśli miały ślady inwazji szkodników czy choroby (miałam np. kilka lat temu pogrom mączniaka prawdziwego winorośli), kompostuję je dłużej (minimum rok).
Pogromczyniami wszelkich patogenów w kompoście są dżdżownice. Gdy jest ich w nim dużo, to znak, że kompost jest pierwsza klasa.
Wyszukaj w Niepodlewam
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Newsletter
Najczęściej czytane w tym tygodniu
-
Wiele odmian cukinii ma liście w plamy. To nie objawy choroby lecz naturalny wzór liści. Opryski nie są potrzebne. Wręcz przeciwnie – srebr...
-
To niegroźne gady dla człowieka. Jednak - z różnych względów - nie każdy chce mieć zaskrońce w ogrodzie. Szczególnie w maju i czerwcu, gdy m...
-
W maju floksy szydlaste tworzą piękne poduszki kwiatów - białe, różowe lub fioletowe. Kwitnienie, choć już nie tak obfite, powtarzają w sier...
-
Cukinia ma dwa rodzaje kwiatów: żeńskie i męskie. Tylko z żeńskich powstają owoce. Jak je odróżnić? Wszystkie kwiaty cukinii są żółte i po...
-
Im mniej dba się o hoję różową (woskownicę), tym piękniej kwitnie. Jej kwiaty przypominają gwiazdki z lukru. Pachną jak smakowite ciasto, n...
-
Gdy na magnolii zauważy się szyszki, nie ma się czego obawiać. To pozostałość kwiatów: słupki oraz dna kwiatowe. Jeśli kwiat był zapylony, ...
-
Skąd się biorą? To efekt niszczycielskiego apetytu szarynki kalinówki. Liście zjadają larwy oraz dorosłe chrząszcze. Jeśli się w porę nie z...
-
Cukinia w swoim życiu wydaje 20-40 kwiatów. Jednak tylko z niektórych powstają owoce. Powody są różne. Cukinia, jeśli już zawiąże owoce,...
-
Ogórek jest łatwy w uprawie. Gdy po 10 dniach nie wschodzi, mimo podlewania i dobrej ziemi, to znak, że coś jest nie tak. Przyczyny bywają ...
-
Gdy na liściach warzyw, kwiatów, drzew pojawiają się wężowe ślady i plamy jak miny, to znak żerowania owadów minujących. Są trudnym przeciwn...
bardzo fajny post - dzięki! u mnie właśnie sporo liści jest chorych - drzewa owocowe. i czytałam gdzieś, że takie liście powinny się przerabiać dłużej niż rok - 2-3 lata, i już nie wiem, gdzie to było, bo jak to przeczytałam, to po prostu pozbyłam się liści - nie mam w ogrodzie tyle wolnego miejsca, żeby tak długo przechowywać i co roku dokładać.
OdpowiedzUsuńczy taki kompost to to samo co tzw "ziemia liściowa"? przepis na taką ziemię to załadować liscie /lepiej rozdrobnione/ do worka foliowego.Worek zawiązac i troche podziurawic .I na wiosnę ma być z tego ziemia liściowa.Podobno :) powiem na wiosnę.Ale jestem ciekawa twojego zdania
OdpowiedzUsuńTak, to ziemia liściowa:) Bardzo mi się podoba pomysł z workiem, by ją zrobić. Wypróbuję!
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś, gdy nie miałam jeszcze ogrodu, robiłam kompost (taki zwykły) w workach na balkonie. Wychodził niezły do pomidorów w skrzynkach:)
Czy moge zerac sciloke przelezala przez zime spod leszczyny - wyscolkowac nia zywoplot z grabow i nastepnie dac warstwe kory? Mam jeszcze zrebki z dtzew iglastych cy sciolkowanie Rabat kwietnych w kolejnosci warstwa suchych lisci- zrebek- kory ma sens ? Ziemia jest u mnie uboga w prochnice- znajduje 3 dzdzownice na 5 m kw
OdpowiedzUsuńTeoretycznie można:) Problem w tym, że ściółka z liści wygląda tak sobie.
OdpowiedzUsuńDlatego pomysł, by na leszczynowe liście dać warstwę kory uważam za bardzo dobry:) Na rabaty kwiatowe posypałabym tylko zrębki, a liście wrzuciłabym jednak do kompostownika. Z czasem dżdżownice się pojawią:)
Super post i na czasie! Ja nie dbając o estetykę wszystkie liście ze ścieżek zgrabiam na rabaty, wiosną już nie ma po nich śladu a zanim spróchnieją są świetnym zimowym schronieniem dla drobnych żyjątek takich jak motyle, biedronki, trzmiele i osie matki, skorki itp. bardzo pożyteczne owady.
OdpowiedzUsuńMniej roboty i pożytecznie:)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńMam dużo liści magnolii. Do kompostownika z nimi ?
Jak były zdrowe, można kompostować:) Jeśli miały plamy, biały nalot albo za wcześnie opadały (już latem), lepiej usunąć poza ogród:) Albo zakopać.
UsuńJa liście zbieram kosiarką. Wtedy już są fajnie rozdrobnione i przekopuję je w warzywniku. Moja rada to zostawić je na kilka dni aby "usiadły" bo bez tego ciężko przykryć je ziemią.
OdpowiedzUsuńCiekawy patent:)
UsuńRozdrobnione liście drzew owocowych i parkowych rozdrabniam kosiarką, Wysypuję do kompostownika w ogrodzie dodając komposteru tj nawozu , który przyspiesza fermentację . Powstały kompost przesiewam przez sito , mieszam z dolomitem lub wapnem kredowym . Warzywa rosną super .
OdpowiedzUsuńKosiarka do rozdrabniania liści to dobry patent:)
UsuńCzy można używać do kompost liści z orzecha włoskiego?
OdpowiedzUsuńKompost z liści orzecha włoskiego jest specyficzny:) Ma sporo garbników, zwłaszcza świeży. Powinien być robiony w kompostowniku bez przykrycia, aby deszcz wymywał garbniki. Do warzyw lepiej go nie stosować, ale nadaje się np. do nawożenia orzechów włoskich oraz drzew i krzewów ozdobnych.
UsuńWitam, bardzo fajny post, mam pytanie mieszkajac w gorach i majac wokol sam las, jakich lisci moge dac pod mwliny? Czy lepiej dac pruchno z lisci co jest pod spodem?
OdpowiedzUsuńTakie próchno jest najlepsze:) Rodzaj liści moim zdaniem nie ma znaczenia. Może też dodać trochę kompostu. Jest tylko mały problem: w takim "próchnie" są na pewno nasiona i coś z nich wyrośnie w malinach, czyli zachwaszczą mniej lub bardziej.
Usuń