Na nalewkę nadają oczywiście tylko jadalne kwiaty. Nie wolno używać takich, co do których ma się jakiekolwiek wątpliwości (mogą być trujące). Tych jadalnych jest całkiem sporo (więcej CZYTAJ TUTAJ).
Pewniaki to róże. Nadają się wszystkie gatunki, ale najlepsze są dzika i stulistna. Muszą pochodzić z krzewów uprawianych bez chemii przeciw szkodnikom i chorobom. Płatki najlepiej zbierać rano, ze świeżo rozwiniętych kwiatów.
Barwnik z płatków róż nadaje likierowi ciekawy kolor. |
Najtrudniej zbiera się chabry bławatki – bardzo szybko blakną. Wygodniej jest przynieść je w bukietach (z łodyżkami). Tuż po przyjściu do domu trzeba szybko oberwać zewnętrzne płatki (resztę odrzucić) i bez mycia zalać spirytusem.
Likier kwiatowy
Składniki*Świeże płatki kwiatów, np. fiołek wonny, róża, słonecznik, chaber bławatek lub inne jadalne
*Spirytus
*Cukier do smaku
Wykonanie
Płatki włożyć do słoika. Zalać spirytusem tak, aby je zakryć. Ustawić słoik w słońcu, np. na oknie.
Po kilku dniach znowu nazbierać płatków tych samych kwiatów. Zawartość słoika przecedzić. Stare płatki wyrzucić, spirytusem zalać nową partię kwiatów. Znowu postawić słoik na kilka dni w słońcu. Powtórzyć tak 3 razy.
Doprawić do smaku syropem cukrowym (zrobionym z cukru kryształu i wody). Jeśli likier jest za mocny, można dodać do niego więcej wody. Odstawić w chłodne, ciemne miejsce na co najmniej miesiąc (może być lodówka).
M. z K. Marciszewska, autorka książki „Kucharka szlachecka” z 1884 roku, przedstawiała się jako „Litwinka zamieszkała na Ukrainie”. Jej przepisy są świetne.
Radziła, że „[…] gdyby likier różanny niemiał czystego różowego koloru, zakropić trochę olejkiem siarczanym” (pisownia oryginalna). Nie mam jednak pojęcia, co to takiego ten olejek siarczany…