Translate

Orzech włoski – czy odstrasza komary i muchy

Sadzenie orzecha obok domu, tarasu, altany ma chronić przed komarami oraz muchami. To fakt czy przesąd? Prawda jest gdzieś pośrodku.

Orzech włoski (Juglans regia) tradycyjnie sadzi się w miejscach letniego wypoczynku. To bowiem duże, rozłożyste drzewo, pod którym można ustawić meble ogrodowe. Orzech jest wybierany, bo daje dużo cienia, ale i ma odstraszać komary oraz muchy. Czy to prawda?

Mieszkałam kiedyś w okolicy pełnej komarów, żab i bagien. Od razu po wprowadzaniu, jak najbliżej drzwi do domu, został posadzony orzech włoski, by komary odstraszał. Orzech rósł, przybrał wielkie rozmiary, miał gąszcz liści, świetnie owocował i… nic. Komary, a także muchy, i tak pchały się stadami do domu. Kąsały także obok i pod orzechem, tak samo jak przy bagnach.

Orzech włoski jest często sadzony obok np. tarasu, by odstraszał komary i muchy.

W poszukiwaniu odpowiedzi, czy orzech włoski rzeczywiście działa jak repelent, czyli odstrasza owady, przejrzałam różne publikacje naukowe, stare książki zielarskie i czasopisma ogrodnicze. I faktycznie – orzech odstrasza komary, muchy i gzy, ale nie jako drzewo przed domem.

Orzech włoski jako zioło

Orzech włoski, głównie liście, jest używany w medycynie od starożytności. Stosowano go na przeróżne dolegliwości, m.in. choroby skóry, pocenie, glisty, tasiemce, wszy, ale także zakażenia bakteryjne i wirusowe.

W Polsce jedzenie orzechów (owoców) zalecano kobietom, których ciąża była zagrożona. Pisał o tym Józef Rostafiński w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku. Co ciekawe, współczesna medycyna potwierdziła, że w orzechach rzeczywiście jest naturalny progesteron, sprzyjający utrzymaniu ciąży.

Środek na malarię

Orzechy włoskie w kontekście komarów znalazłam w raporcie European Medicines Agency. Okazuje się, że liście orzechów włoskich przez wieki były używane w Kalabrii we Włoszech (to czubek buta na mapie) do zapobiegania i leczenia malarii, którą przenoszą komary.

Dla Kalabryjczyków komary i malaria były przekleństwem przez setki lat. Śmiertelność z powodu tej choroby była bardzo wysoka. Przez wieki Kalabryjczycy wymyślili mnóstwo sposobów – mniej lub bardziej skutecznych – odstraszania komarów i leczenia malarii. Jednym ze sposobów odstraszania komarów były amulety ze skorup orzechów włoskich, pomiędzy którymi trzeba było mieć koniecznie pająka albo fragment węża, np. jego ząb. Taki amulet należało mieć zawsze przy sobie.

Inny sposób to picie wina zmieszanego z posiekanymi liśćmi orzecha włoskiego. Miksturę stosowano także, gdy komar ugryzł i zaraził malarią.

Jednak nawet Kalabryjczycy, którzy skazani byli na życie wśród komarów, nie sadzili orzechów włoskich, by odstraszały te insekty od domów. Za bardziej skuteczne uważali palenie ognia w domu, nawet latem i w nocy.

W medycynie ludowej najczęściej używano liści orzecha włoskiego.

Odwar z liści orzecha

Bardzo ciekawy przepis na repelent na muchy i bąki z liści orzecha włoskiego znalazłam w „Ogrodniku Polskim” z 1896 roku, ale był on przeznaczony dla koni:

„W porze gorącej, muchy i bąki tak dokuczliwie kąsają konie, że nie mogą ustać spokojnie, co przy wsiadaniu do powozu tak dla kobiet jak i mężczyzn jest bardzo nieprzyjemne. Wypróbowanym środkiem odstraszającym owe owady jest odwar z liści orzecha włoskiego”.

Na jednego konia trzeba było przeznaczyć dwie garście świeżych liści orzecha włoskiego. Zalewało się je około 10 litrami wody i gotowało, tak by 1/3 cieczy wyparowało. Następnie odwar przecedzano, studzono i myto nim konia przed założeniem siodła lub uprzęży.

Czy sadzić orzech włoskiego przed domem, by odstraszał komary? Moim zdaniem skuteczniejsza jest inna roślina: pływacz zwyczajny. Jest mięsożerna i komary zjada.

Pływacz zwyczajny łapie i zjada komary, ale tylko pod wodą.

Spotkałam się kiedyś z przesądem, że pod orzechem włoskim nie można spać. Znalazłam wzmiankę na ten temat w „Zielniku czarodziejskim” z 1893 roku Józefa Rostafińskiego: „Cień drzewa śpiącym szkodzi, rozmaite czyniąc niemoce”.

Mieliśmy hamak pod orzechem. Spać w nim było trudno, bo gryzły komary:)

Więcej o pływaczu zjadającym komary CZYTAJ TUTAJ




Ogórecznik lekarski – kiedy i jak siać

Wystarczy go posiać raz w ogrodzie i zadomowi się w nim na zawsze. Ogórecznik lekarski to zioło bardzo łatwe w uprawie, pachnące ogórkiem. 

Ogórecznik lekarski jest ziołem nietypowym. W XXI wieku jada się głównie jego kwiaty, np. we Włoszech kupuje się je do dekoracji dań w malutkich opakowaniach.

W starożytnym Rzymie zaś używano głównie soku z ogórecznika. Pili go żołnierze rzymscy, jako napój wzmacniający, przed marszami i bitwami. Potem przez wieki ogórecznik był lekiem m.in. na reumatyzm, trudno gojące rany i bóle mięśniowe.

Ogórecznik lekarski ma jadalne kwiaty. Młode ogóreczniki można wrzucić do sokowirówki i przerobić na wzmacniający sok. 


Teoretycznie można jeść młode listki ogórecznika, np. w sałatkach, ale mają drobne kolce (lepszy jest sok). Dlatego z ogórecznika zbiera się częściej kwiaty. To także ładna roślina ozdobna (jednoroczna) i miododajna.

Termin siewu

Ogórecznik lekarski można siać od marca do października (III-X). Nasiona sieje się od razu do gruntu albo do doniczek.

Siewki dobrze znoszą przesadzanie. W moim ogrodzie pierwsze ogóreczniki były tak właśnie zasadzone kilkanaście lat temu – dostałam je w prezencie z zaprzyjaźnionego ogrodu, gdzie nadprogramowo wyrosło dużo samosiewek.

Nie ma sensu robić rozsady ogórecznika (szkoda czasu, bo dobrze rośnie z siewu do gruntu).

Nasiona ogórecznika lekarskiego są wielkości ziaren pieprzu, ale podłużne.

Ziemia

Ogórecznik lub ziemię żyzną, próchniczą, kompostową. Gdy taką ma, rośnie bujnie, ma piękne liście i mnóstwo kwiatów. Toleruje jednak także ziemię słabszą. Jest wtedy po prostu mniejszy.

Ziemia nie może być za sucha. Ogórecznik lubi lekką wilgoć. W gruncie nie trzeba go podlewać codziennie, ale w doniczkach – tak.

Gdy ziemia jest słaba, ogórecznik jest mniejszy, ale i tam ma dużo kwiatów.

Głębokość siewu

Nasiona ogórecznika są dość duże, podłużne. Najlepiej siać je na głębokość 0,5-2 cm. Ogórecznik wybacza także siew płytszy i głębszy. Jest bardzo tolerancyjny i niewymagający.

Rozstaw nasion

W ogrodzie ogórecznika sieje się zwykle w rzędach co 40-50 cm. Najlepiej siać punktowo: zrobić dołki co 10-15 cm, wrzucić po jednym nasionku i zasypać.

Można też siać ogórecznika po jednym lub po kilka sztuk w wybranych miejscach, np. na rabacie kwiatowej, albo w donicy.

Jedynie w pierwszym roku siewu ogórecznik rośnie w wyznaczonych miejscach. Potem łatwo się rozsiewa i sam sobie znajduje stanowiska. Gdy mu się na to zbyt pozwoli, zachwaści ogród.

Samosiewki ogórecznika potrafią zachwaścić ogród. Można je zużyć na gnojówkę do nawożenia np. warzyw.

Kiełkowanie

Pierwsze listki ogóreczników pojawiają się po 5-20 dniach od siewu. To zależy od temperatury (gleby). Najszybciej ogóreczniki kiełkują, gdy temperatura wynosi co najmniej 18 stopni Celsjusza.

Nasiona zachowują zdolność kiełkowania około 3 lata.

Gdzie siać

Ogórecznik to zioło dekoracyjne oraz zwabiające pszczoły i trzmiele. Można je siać w ogródku ziołowym, warzywniku, na balkonie, rabatach kwiatowych. Ogórecznik w donicy na balkonie, jeśli uprawia się na nim np. pomidory, jest świetnym wabikiem pszczół (przy okazji zapylają inne rośliny).

Ogórecznik z białymi kwiatami.

Stanowisko

Ogórecznik lekarski lubi stanowiska słoneczne lub tylko lekko ocienione. W cieniu ogórecznik rośnie i kwitnie słabo.


Mrozoodporność

Ogórecznik bardzo ładnie kwitnie jeszcze w listopadzie, po przymrozkach. Potrafi przetrwać czasem zimę (pod śniegiem). Nie ma jednak sensu go okrywać na zimę. Wiosną ogórecznik rośnie bardzo szybko z nasion. Poza tym ma krótki czas wegetacji – po około 3 miesiąca przekwita i zamiera, wydając mnóstwo nasion.

Z każdego kwiatka ogórecznika powstają zwykle 3-4 nasiona.

Zbiór

Kwiaty ogórecznika zrywa się od maja do listopada. Są najczęściej niebieskie, ale mogą być też białe, różowe i różowoniebieskie. Trzeba uważać, by podczas zrywania nie dotknąć pszczoły.

Kiedy i jak głęboko siać inne zioła CZYTAJ TUTAJ

Rzodkiewki – uprawa w donicach

W donicach rzodkiewki można siać wiosną oraz w sierpniu i pierwszej połowie września. Wschodzą już po 4-6 dniach. Do zbioru są gotowe po około miesiącu.

Rzodkiewki zwykle sieje się w gruncie, ale dobrze rosną także w donicach ustawionych na balkonie czy tarasie. Ogólnie rzodkiewki w gruncie są łatwiejsze w uprawie niż w pojemnikach. Gdy rzodkiewki rosną w donicach trudniej zapewnić im słońce i regularne podlewanie.

Rzodkiewki w donicy dobrze plonują tylko na słonecznych balkonach.


Do uprawy rzodkiewek w donicach są potrzebne:


1. Słoneczny balkon lub taras

Rzodkiewka wykiełkuje i urośnie na każdym balkonie, nawet zacienionym. Jednak, gdy ma za mało słońca, nie zawiązuje zgrubień korzeniowych. To oznacza, że w donicy wyhoduje się tylko… liście (nadają się np. do sałatek).

Rzodkiewka to warzywo, które potrzebuje dużo słońca, by zawiązać zgrubienia korzeniowe. Najlepsze do jej uprawy są balkony i tarasy od południa. Donice z posianą rzodkiewką warto ustawiać tak, by nie były zacieniane przez inne rośliny lub przez balustrady.

2. Duża i głęboka donica

Rzodkiewka to małe warzywo, większość drobnych korzeni ma płytko, ale posiada długi korzeń główny, dla którego się ją uprawia. Dlatego donica powinna mieć minimum 20 cm wysokości.

Ważna jest także pojemność donicy do rzodkiewek – co najmniej 5 litrów. Im większa donica, tym łatwiej utrzymać wilgotną ziemię (patrz punkt 4).

Gdy rzodkiewka już wzejdzie, donicę można przenosić i obracać. Rzodkiewce to nie przeszkadza.

Rzodkiewka Rondo (okrągła) uprawiana w donicy.

3. Żyzna ziemia

Rzodkiewki najlepiej rosną w ziemi żyznej, próchniczej. Doskonały jest kompost. Może być też dobra ziemia ze sklepu.

Rzodkiewek w donicach najlepiej w ogóle nie nawozić. Bardzo łatwo bowiem przenawozić. Nawożone rzodkiewki są dorodniejsze, większe, ale niezdrowe. Przy nadmiarze nawozu rzodkiewka ma skłonność do zbierania azotanów.

Rzodkiewka wyhodowana w donicy, w ziemi kompostowej.

4. Regularne podlewanie

Rzodkiewka jest bardziej wrażliwa na przesuszenie w donicach niż w gruncie. Ziemia powinna być stale lekko wilgotna lecz nie mokra. To dość trudne, jeśli wychodzi się do pracy rano i wraca po południu, a słońce na balkonie praży…

Im większa donica, tym łatwiej utrzymać wilgotną ziemię.

5. Właściwy termin siewu rzodkiewki

Rzodkiewkę TRZEBA siać tylko w marcu, kwietniu, maju (jedynie pierwsze dni) oraz sierpniu i pierwszej połowie września. 

Dlaczego? Rzodkiewka silnie reaguje na długość dnia. Gdy już wykiełkuje i się zieleni, a dzień jest długi (około 17 godzin), to dla niej znak, że trzeba zakwitnąć i wydać nasiona. Taka rzodkiewka nigdy nie zawiązuje zgrubień korzeniowych.

Rzodkiewkę trzeba siać, gdy dzień jest krótki. Wtedy nie zakwitnie.

Najbardziej zawodny siew rzodkiewki to maj.

O siewie rzodkiewek w długi majowy weekend CZYTAJ TUTAJ

Warto wiedzieć


  • Rzodkiewkę w donicach najwygodniej siać punktowo na głębokość około 1 cm. Patyczkiem lub palcem robi się dołek, umieszcza nasionko i zasypuje. 
  • Zbyt głęboko posiana rzodkiewka będzie miała korzenie zniekształcone, wydłużone, ale też jadalne. 
Zbyt głęboko posiana rzodkiewka ma zniekształcone korzenie. Rzodkiewka na zdjęciu to Krakowianka. Powinna być okrągła.

  • Do uprawy w donicach nadają się wszystkie odmiany rzodkiewek, zwłaszcza o korzeniach okrągłych. Odmiany o korzeniach typu paluszki potrzebują donic większych. 
W niedużej donicy o pojemności 5 litrów zrobiłam doświadczenie z rzodkiewkami. Po prawej stronie jest okrągła Krakowianka, a po lewej - paluszkowa Sopel Lodu. Okrągła Krakowianka rosła lepiej.
Rzodkiewka w donicach jest rzadko atakowana przez pchełki ziemne. Objaw ich żerowania to wygryzione dziurki w liściach.




Ziemia gnojowa – jak zrobić w kompostowniku

Pomidory, ogórki czy papryka rosną na niej w oczach. Ziemia gnojowa nie jest trudna do zrobienia. Można wykorzystać kompostownik.

Najlepsza jest ziemia gnojowa zrobiona z samego obornika, zwłaszcza końskiego lub krowiego ze słomą. Taka ziemia jest BARDZO żyzna. Wbrew nazwie – ziemia gnojowa nigdy nie śmierdzi, nawet na wpół dojrzała. Wygląda jak czarna, próchnicza ziemia. Rośliny za nią przepadają.

Kiedyś, aby zrobić ziemię gnojową, obornik zrzucano na stertę, np. w szklarni (by podnosił w niej temperaturę) albo w kącie ogrodu. I po prostu sobie „gnił”, czyli się rozkładał przez kilka lat.

Obecnie nie dość, że trudno zdobyć obornik ze słomą, to jeszcze zwykle nie ma miejsca, gdzie taką stertę gnoju usypać. Dlatego prostsza wersja, na miarę XXI wieku, to robienie ziemi gnojowej w kompostowniku. Bez uciążliwego zapachu i much.

Obornik krowi ze słomą jest świetny na ziemię gnojową robioną w kompostowniku. Jeszcze lepszy jest nawóz koński.

Jaki obornik

Obornik to główny składnik ziemi gnojowej. Świetny jest nawóz koński. Ja używam też obornika krowiego i innych nawozów zwierzęcych, które dostaję w zaprzyjaźnionym gospodarstwie rolnym.
To najczęściej nawóz kurzy, kaczy, gęsi, perliczek i przepiórek. Na ziemię gnojową można też użyć innych, np. nawozu gołębi, królików, kóz, owiec, świń.

Nadają się także nawozy granulowane, np. guano i kurzak oraz krowie placki zebrane na pastwisku. Jednak bardzo pożądany jest dodatek ściółki ze słomy. Dzięki temu ziemia gnojowa ma dużo próchnicy. Poza tym obornik lepiej się rozkłada i nie śmierdzi w kompostowniku.

Słoma jest pożywką dla pożytecznych grzybów, których nie lubią nicienie w glebie, np. atakujące buraki.

Nie zawsze słoma jest w oborniku. Przykładowo, przepiórczak to prawie 100% nawozu (bez ściółki). Słomy nie ma również granulowanym nawozie. Wtedy zamiast słomy trzeba dodać coś „suchego”, np. liście, badyle.

Przepiórczak, czyli nawóz przepiórek

Kompostowanie obornika

Obornik przywożę w bagażniku samochodu osobowego: w wiaderkach (mokry z obory lub stajni) albo w workach (suchy, np. w kurnika). Zdecydowanie łatwiej jest przewieźć obornik suchy, ale słomy w nim mniej lub wcale.

Obornik wrzuca się do kompostownika warstwami: około 20 cm nawozu, na niego sypie się kilka centymetrów zwykłego kompostu (może być niedojrzały), a jeśli go nie ma – ziemię ogrodową.

Obornik krowi przykryty na wpół dojrzałym, zwykłym kompostem.


Gdy w oborniku nie ma słomy, trzeba dosypać czegoś suchego, np. liści. Chodzi o zapewnienie naturalnej równowagi chemicznej pomiędzy azotem (jest go sporo w oborniku) a węglem (jest go dużo w suchych roślinach). Gdy azotu jest za dużo, a węgla za mało kompostownik będzie śmierdział.

Uciążliwego zapachu i roju much nie powinno być! 

Dodatek suchych liści do obornika krowiego i przepiórczaka (jest pod spodem).


Oczywiście w bagażniku nie sposób przewieźć tyle obornika, by wypełnił cały kompostownik. Gdy jest go za mało, obornik trzeba potraktować jako dodatek wzbogacający zwykły kompost.

Czas kompostowania ziemi gnojowej

Na dojrzałą ziemię gnojową czeka się 2-3 lata. To dość długo. Ja tyle nie czekam. Ziemię gnojową „nastawiam” w kompostowniku latem i zaczynam z niej korzystać już w maju następnego roku.

Używam ziemi gnojowej na wpół dojrzałej, głównie do sadzenia warzyw w donicach. Nadaje do pomidorów (100% takiej ziemi gnojowej), a także papryki i ogórków (z domieszką zwykłego kompostu lub ziemi ogrodowej).

Na wpół dojrzała ziemia gnojowa.
W pełni dojrzała ziemia gnojowa jest świetna do wielu warzyw, krzewów i drzew owocowych. Nie przepadają za nią tylko rośliny kwasolubne, np. borówki, bo ma odczyn powyżej pH 7.

Pomidor Maskotka posadzony w donicy w 100% ziemi gnojowej na wpół dojrzałej.

Owoce pomidora ze zdjęcia powyżej (około 2 miesiące później).





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...