W moim ogrodzie uprawiam czosnek wypuszczający kwiatostany. Dostałam go przed laty w prezencie od gospodyni z okolic Sokółki. Ten typ czosnku uprawiano tam już przed I wojną światową. Jest odporny na wszystko: mróz, choroby, szkodniki. Jedyny zabieg, który trzeba wykonywać, to właśnie ogławianie.
Ogławianie czosnku polega na usuwaniu kwiatostanu, z którego rozwijają się kwiaty (są płonne, czyli nie zawiązują nasion) oraz cebulki powietrzne. Nie należy usuwać całego pędu kwiatostanowego, gdyż - jak liście - asymiluje.
Po usunięciu kwiatostanu czosnek całe swoje siły mobilizuje do odżywiania ząbków podziemnych, dlatego są co najmniej dwukrotnie większe niż bez ogławiania.
Tak wyglądają cebulki powietrzne. Rozwijają się bez zapylenia.
Do ogławiania nie potrzeba sekatora, ponieważ pędy kwiatostanowe są kruche. Warto jednak założyć rękawice ze względu na sok o mocnym zapachu (zostaje na rękach). Usunięte kwiatostany wyrzucam na kompost. Zabieg wygląda tak:
Co roku na kilku roślinach zostawiam kwiatostany. Rozwija się w nich ok. 10-20 cebulek o średnicy do 0,5 cm każda. Sieję je jesienią.
Po roku posadzone cebulki powietrzne podwajają objętość do 10 razy (osiągają rozmiar pojedynczego ząbka czosnku), a po kolejnym wytwarzają główkę podziemną z kilkoma ząbkami i wypuszczają kwiatostany.
Ząbki czosnku ogłowianego (z prawej strony) są co najmniej dwukrotnie większe niż nieogłowianego (z lewej strony)
Na zdjęciu na czerwono zaznaczyłam pojedynczy ząbek wyhodowany z cebulki powietrznej (ma wielkość porównywalną do ząbka czosnku z główki).
Można go zjeść albo wsadzić do gruntu w sierpniu/wrześniu - w następnym roku wytworzy główkę składającą się z 3-5 ząbków.