Zupa dla dżdżownic z resztek ciasta naleśnikowego, kilku rodzajów herbat i kawy. |
Dżdżownice kalifornijskie mam w czterech kompostownikach. Mieszkają sobie wspólnie ze zwykłymi dżdżownicami ziemnymi, pospolitymi w Polsce.
Apetyty mają ogromne. Latem worek obornika słomiastego potrafią zjeść w dwa tygodnie. Do tego oczywiście chwasty z ogrodu i resztki z kuchni. Wiosną i jesienią trudno czasem nadążyć z ich wyżywieniem.
O hodowli dżdżownic z pojemniku CZYTAJ TUTAJ
Dżdżownice kalifornijskie lubią słomiasty obornik. Trudno jednak nadążyć z ich apetytami. |
Zupa czyli zlewki
Z resztek kuchennych robię dżdżownicom zupy. Oczywiście nie są to zupy, które trzeba gotować, mieszać, przyprawiać itp. To po prostu odpadki z kuchni w formie płynnej, którą dżdżownice mogą od razu albo prawie od razu zjeść.
Do garnka, np. po cieście naleśnikowym, wrzucamy resztki z kubków, kubeczków, filiżanek, szklanek... Wynosimy i wylewamy dla dżdżownic, a garnek trafia do zmywarki.
Przy okazji zlewki zawierają dużo wody. Gdy dżdżownice dostają zupę, od razu dostają też wodę. Kompostowniki rzadko potrzebują wtedy dodatkowego podlewania.
Zupa dla dżdżownic z resztek ciasta na omlety i wody, w które moczyła cię ciecierzyca. |
Co dodaję do zupy dla dżdżownic:
- Fusy – herbaty, kawy, ziół, herbatek owocowych
- Resztki ciasta – naleśnikowego, biszkoptowego, piaskowego, czekoladowego, na omlety
- Resztki kakao
- Resztki soków
- Woda po moczonej ciecierzycy, fasoli, bobu, ciecierzycy, grochu
- Wywar z gotowanych warzyw
Do zupy dla dżdżownicy można dodawać różne resztki, które często trafiają do kanalizacji.
Zupa dla dżdżownic z resztek ciasta czekoladowego, kawy i herbatki owocowej. |
Zupka dla dżdżownic na bazie resztek z masy z ciecierzycy na gofry. Plus kawa i fusy z herbatek ziołowych. |
Koniecznie bez soli
Trzeba tylko pamiętać, by nie dawać dżdżownicom resztek z solą. Nie nadaje się np. słona woda z gotowanych ziemniaków.
Uważać też trzeba na gotowe produkty, np. napoje kakaowe mogą zawierać sól.
Wiele osób soli każde ciasto „po szczypcie”. Takich specjałów też nie daje się dżdżownicom (ani do kompostu, bo potem rośliny słabo rosną).
U mnie w kuchni praktycznie nie używa się soli. Zastępuję ją ziołami. Dżdżownice to lubią.
Jak nawet mała ilość soli kuchennej może zniszczyć pomidory CZYTAJ TUTAJ
dziękuje:) sama zastanawiałam sie nad kupnem dżdżownic, bo mam kompostowniki, ale nie miałam z nimi do tej pory do czynienia.
OdpowiedzUsuńCzy one wytrzymują nasze zimy? Zdawało mi się, że są ciepłolubne...
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś jak jakaś Amerykanka karmiła swój kompost taką zupą. Mówiła, że miksuje wszystkie resztki w specjalnie przeznaczonym do tego mikserze i takim koktajlem zasila kompost. Mówiła też, że jak ma sporo odpadków, a nie ma czasu się tym zająć, to mrozi (żeby się nie psuło i nie pleśniało) i dopiero później wykorzystuje jak się uzbiera odpowiednia ilość.
Ja też wrzucam wszelkie fusy i zielone resztki, ale zbieram je w starej doniczce, co trwa czasem kilka dni i niestety- bywa, że od spodu zdąży zapleśnieć :-( Zastanawiam się, czy nie pomogłoby polanie/posypanie jakimś preparatem do kompostowania, albo jakimś preparatem z mikroorganizmami...
Hm, sądzę, że zmielone resztki w mikserze po prostu szybciej się rozkładają. Ale to musi być pracochłonne i rachunki za prąd wyższe:) Pleśnienie, rozkład itp. to normalne procesy w przyrodzie, więc mrożenie nie ma sensu.
UsuńSposoby przyśpieszania kompostowania są różne, np.:
https://niepodlewam.blogspot.com/2017/12/przyspieszanie-kompostowania-10-sposobow.html
Dżdżownice kalifornijskie dobrze zimują:)
UsuńDzięki. Już badam temat... ;-)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie o to chodzi, że łatwiej się taki miks rozkłada. Ja chyba też nie mam tyle samozaparcia, żeby miksować. Staram się pociąć w miarę drobno co się da i tyle.
Nie myślałam, że można pleśniejące rzeczy wrzucać, zawsze bałam się że od tego mogą się pojawić jakieś choroby grzybowe. Zwykle te pleśniejące fragmenty wyrzucam. To nawet nie jest zwykła pleśń, tylko jakieś zielone grzybki. Może faktycznie zaryzykuję i wrzucę to na kompost...
Pleśniejące owoce, warzywa itp. na pewno można wrzucać:) Nie nadaje się jedzenie przetworzone, np. pieczywo. Bo po pierwsze zawiera sól (zwykle), a po drugie - może zwabiać myszy itp.
UsuńWydaje mi się, że miksowanie na kompost było zainspirowane młynkami zlewozmywakowymi. W USA są bardzo popularne. Tylko że wtedy resztki odpływają do kanalizacji.
Tak wiem, choć czasem wrzucam resztki np buraczków (ja mało solę), ale to symboliczne ilości.
UsuńPamiętam jak moja babcia na wsi wrzucała wszelkie resztki do wiadra ze zlewkami i później wylewała to na kupę z resztkami roślinnymi i zwierzęcymi (taki "gnojownik"). Zastanawiam się czy to nie lepsza metoda- wrzucać resztki do pojemnika z płynną zawartością. Najwyżej sfermentuje, a nie zapleśnieje. Bo ta moja doniczka, choć zrobiona dość przemyślnie (to wysoka osłonka dla storczyka, w której jest włożona mniejsza donica z dużymi otworami w dnie, na które zawsze wrzucam najpierw skrawki rolek z papieru toaletowego) to jednak nie do końca się sprawdza. Przyznaję- głównie z powodu mojego lenistwa. Zwyczajnie nie chce mi się często chodzić do kompostownika.
Wszyscy tak mają, ja też:) Płynne resztki zbieram np. do garnka lub kubka i przynajmniej raz dzień wylewamy na kompost. Resztki bardziej suche z kuchni zbieramy do specjalnego wiaderka i też - przynajmniej raz dziennie - opróżniamy. Dzięki temu nic nie pachnie brzydko w kuchni, nie ma muszek owocówek itp.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń